Alonso czuje się jak zwycięzca

Fernando Alonso uważa wywalczenie drugiego miejsca tegorocznym bolidem Ferrari podczas dzisiejszego wyścigu Formuły 1 o GP Węgier za równie duży wyczyn co wygrana.

Startujący z piątego pola były dwukrotny mistrz świata w szalonych zawodach wyszedł na prowadzenie, nie wykonując trzeciego pit-stopu. Chociaż mając już mocno sfatygowane opony trzy okrążenia przed końcem został wyprzedzony przez Daniela Ricciardo z Red Bulla, Hiszpan czuje się jak zwycięzca.

Alonso też nie żałuje, że nie wymienił ogumienia na nowe.

„Zaledwie 10 kółek przed metą omawialiśmy to. Mogliśmy zjechać na postój i miec pewne 4. miejsce. Naprawdę potrzebowaliśmy punktów za nie". - tłumaczył. „To była ciężka decyzja: wykonać pit-stop i mieć czwartą pozycję, albo zostać na torze, ryzykować całkowite zdarcie gum i spadek na 4-5 miejsce, czy jeszcze niżej.

„Ostatecznie wybraliśmy właściwie. Zostałe, broniłem się jak mogłem i zdobyłem drugie miejsce, które teraz smakuje jak triumf.

„To był skomplikowany wyścig do przejechania, ponieważ pojawiły się pewne trudności, przez które te 70 okrążeń nie były proste". - kontynuował.

„Po prostu musisz podejmować decyzje w trakcie rywalizacji. Nad wszystkim decydowaliśmy wspólnie z teamem i sądzę, że finiszowaliśmy najwyżej jak mogliśmy".Alonso uzyskał na torze Hungaroring swój najlepszy wynik w sezonie. To samo drugi kierowca Ferrari - Kimi Raikkonen, jednak Fina nie cieszy 6. miejsce, mimo przebicia się dzisiaj o 10 pozycji.

„Szósta lokata nic mi nie daje - jestem tutaj dla wygrywania". - wyjaśniał. „Zdobyliśmy dobre punkty, ale wciąż zupełnie nie jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być. Nadal jestem rozczarowany.

„Zmierzamy we właściwym kierunku, lecz przed nami dalej długa droga". - dodał.

Ferrari pod Budapesztem odzyskało od Williamsa trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów.