Alonso: Trzecie miejsce jak zwycięstwo

Trzecie miejsce na mecie GP USA wywalczone bolidem, którym w kwalifikacjach wykręcił dopiero 9. czas, Fernando Alonso traktuje jak zwycięstwo.

Hiszpan ruszał do wyścigu z siódmego pola, bowiem Romain Grosjean i zespołowy partner Felipe Massa, którzy zdobyli wyższe pozycje startowe, zostali przesunięci o 5 lokat za nieregulaminowe wymiany skrzyń biegów. Francuzowi przekładnia zepsuła się naprawdę, Brazylijczykowi zamontowano nową, aby Alonso ruszał z czystej strony toru.W pierwszym zakręcie wyścigu były dwukrotny mistrz świata obszedł rywali po zewnętrznej, zyskując od razu trzy lokaty. Kolejną windującą na najniższy stopień podium dało mu odpadnięcie Marka Webbera. Finiszując trzeci, Alonso utrzymał szansę zdobycia tegorocznego tytułu. Do finałowego GP Brazylii przystąpi z 13 punktami mniej niż lider klasyfikacji generalnej Sebastian Vettel. Po zawodach reprezentant Scuderii przyznał, że kluczowym momentem jego wczorajszego występu był start. „Zdawaliśmy sobie sprawę, iż wciąż jesteśmy w grze o mistrzostwo dzięki pierwszym okrążeniom". - mówił Alonso dziennikarzom.

„Zawsze kwalifikujemy się w okolicach 7-8 miejsca. Gdy z pierwszego kółka wyjeżdżasz jako trzeci czy czwarty, wyścig staje się łatwiejszy, ponieważ jesteś w grupie liderów. Wiedzieliśmy, że mamy dobrą szansę tak zrobić. Próbowałem wyprzedzać rywali w pierwszym łuku, potem moje tempo uległo poprawie i utrzymaliśmy się z liderami. (Ale) nie dało się jechać tak szybko, jak ci dwaj (Lewis Hamilton i Vettel). Odskoczyli za daleko. Miałem wystarczające osiągi, aby utrzymać za sobą resztę.

„Ten weekend jest dla nas jak zwycięstwo. Po piątkowych treningach albo sobotnich kwalifikacjach nikt nie sądził, że stracę tylko 3 punkty (do Vettela)".

Aby zdobyć tytuł, ostatnie GP Brazylii Alonso musi ukończyć na co najmniej trzeciej pozycji. Jednak jeśli Vettel znajdzie się w pierwszej czwórce, to jemu przypadnie mistrzostwo - nawet gdyby Alonso wygrał finałowe zawody, które zostaną przeprowadzone nadchodzącego weekendu. „Na papierze moje szanse może nie są wielkie. Może mam 25% szans". - tłumaczył Fernando. „Ale czuję, że tak naprawdę jest dużo lepiej. Na torze Interlagos zdarzyć może się wszystko. Widzieliśmy też, jak ważna jest niezawodność, nieprawdaż?"
31-latek nawiązuje do kolejnej awarii alternatora w bolidzie Red Bulla, która wykluczyła z wczorajszych zawodów Webbera. Sprzymierzeńcem Alonso może być też pogoda - według prognoz GP Brazylii okrasi deszcz.

„To oczywiste, że gdy jest sucho, każdy oczekuje Red Bulla na czele, a nas w 3-4 rzędzie. Zatem im więcej niewiadomych, tym dla nas lepiej". - tłumaczył wicelider generalki.