Formuła 1 » Aktualności F1 » 10 najzabawniejszych momentów F1 sezonu 2012. Obejrzyj i zagłosuj

10 najzabawniejszych momentów F1 sezonu 2012. Obejrzyj i zagłosuj
Najlepszym sposobem na zabicie nudy podczas zimowej przerwy w Formule 1 jest powspominanie ostatniego sezonu. Tegoroczna kampania była bardzo ciekawa, dlatego wracać jak najbardziej jest do czego. Dzisiaj przygotowaliśmy dla Was zestawienie jej dziesięciu najzabawniejszych momentów. Która sytuacja zasługuje na miano hitu roku? Wybieracie Wy.
Niebiesko MiPowrót Kimiego Raikkonena do Formuły 1 był niewątpliwie udany, ale początkowo nie wszystko szło idealnie. Odzwyczajony od rywalizacji na torze, reprezentant Lotusa miał małe problemy ze znalezieniem się podczas inaugurującego sezon GP Australii. „Dlaczego cały czas pokazują mi niebieskie flagi?!" - pytał przez radio swojego inżyniera wyścigowego podirytowany Fin świadom, że przecież nie jest dublowanym kierowcą.
„Te flagi są dla bolidów za tobą Kimi, nie dla ciebie". - poinstruował podopiecznego Mark Slade.
Pięknym za nadobneJeżeli lubisz z kogoś pożartować musisz pamiętać, że ta osoba kiedyś może "wkręcić" ciebie. Na finałowym okrążeniu GP Japonii 2011 podążający jako ósmy po starcie z odległego 17. pola Sergio Perez zasugerował przez radio swojemu zespołowi, iż jego bolid staje. Garaż Saubera popadł w desperację, ale alarm okazał się fałszywy. Rok później przed GP Belgii inżynier wyścigowy "Checo" słodko zemścił się Meksykaninowi. Nowy przycisk na kierownicy "Rain" przekazujący zawodnikowi prognozę pogody? Brzmi podejrzanie, jednak Perez zgodził się go wypróbować. Sikawka ukryta w ubraniu Marco Schupbacha sprawiła 22-latkowi zimny prysznic. Z pomocą przyszedł Kamui Kobayashi... Myślicie, że wycieraczki przy wizjerze mogą wejść do F1 na stałe?
Próba mikrofonuNico Rosberg nikomu nie podpadł, ale i on stał się obiektem żartów. Na konferencji prasowej przed GP Niemiec z kierowcy Mercedesa pośmiali się Sebastian Vettel, Mark Webber i zespołowy partner Michael Schumacher. Panów rozbawiło, że Nico podsunął sobie blisko mikrofon. Z inicjatywy Schumachera Vettel podwyższył mu go jeszcze bardziej. Rosberg początkowo myślał, iż rzeczywiście był słabo słyszany, ale śmiech rozlegający się po sali dał mu do myślenia. Speszony ostatecznie zgubił wątek. 27-latkowi przyjaźnie dobódł jeszcze Webber, a także Schumacher. Poproszony o zabranie głosu, "Schumi" nie mógł się powstrzymać od wykonania udawanej próby mikrofonu. Taki kolega...
Krótko i na tematWracamy do Raikkonena. Po kwalifikacjach do GP Japonii przypomniał, że nie lubi robić wywodów i słuchać bezsensownych pytań. „Obróciłem się". - wyjaśnił wyczerpująco łamanym angielskim zapytany co się stało. Chwilowa cisza jaka nastąpiła sugeruje, że dziennikarka była zaskoczona odpowiedzią Fina. Powinna?
Mały bohater
„Jak to jest się ścigać? Lubisz się ścigać? Ile razy się ścigałeś? Który kierowca jest twoim ulubionym?" - zaciekle dopytywał się malec. Zakłopotany Button po usłyszeniu ostatniego pytania wypalił „David Coulthard!"
Button nieświadomie odpłacił się Coulthardowi za podanie mu do konwersacji natrętnego brzdąca, bowiem ten nie miał pojęcia, o kogo chodzi.
Heteroseksualista z zasadamiWitalij Pietrow po GP Brazylii był uradowany odzyskaniem dla Caterhama arcyważnej pod względem finansowym 10. pozycji w klasyfikacji konstruktorów, jednak nie na tyle, aby wymienić się z członkami swojej ekipy buziakami. Zaraz, zaraz - ale pocałunek między mężczyznami dla Rosjanina nie powinien być niczym niezwykłym...
"Aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa"Szalone GP Abu Zabi silnie rozemocjonowało kierowców. Na podium Raikkonen spytany przez Coultharda o wrażenia po zwycięstwie odparł, że postara się uśmiechać, ponieważ kiedy ostatnim razem tego nie robił, był krytykowany. Wyjaśniając to Fin użył niecenzuralnego angielskiego słowa "shit". Rozochocony swobodą kolegi, chwilę potem Vettel jak gdyby nigdy nic dorzucił ze swojej strony zwrot „fuck". Wszystko to przy tłumie kibiców na torze i milionach widzów przed telewizorami.
Subtelne uszczypliwościNa konferencji prasowej przed GP Hiszpanii Vettel nie przeklinał, a naigrywał się z Alonso. Niemiec nie omieszkał przypomnieć Hiszpanowi i dziennikarzom jego komunikatu radiowego wypowiedzianego podczas poprzedniego wyścigu, czyli GP Bahrajnu. Wypchnięty z toru przez Rosberga, roztrzęsiony Alonso rozkazał, aby rywale za każdym zostawiali mu miejsce do wyprzedzania.
„Fernando wyraził się jasno: Za każdym razem musisz zostawić miejsce". - mówił roześmiany Vettel.
„Tak, tak. Tak samo, jak zrobiłem z Sebastianem w zeszłym roku na Monzy". - zripostował Alonso, nawiązując do sytuacji, gdy broniąc się przed kierowcą Red Bulla, zmusił go do wyjazdu poza tor.
PS: "All the time you have to leave a space!" w oryginale:
"Wiem co robię"Problemy z niebieskimi flagami podczas GP Australii nauczyły inżyniera wyścigowego Raikkonena, aby wyjaśniać swojemu podopiecznego wszystko, co dzieje się na torze. W GP Abu Zabi "Iceman" prowadził, więc tym razem Mark Slade nie mógł dopuścić, aby się pogubił. Zatem skrupulatnie opowiadał mu o przebiegu zawodów.
„Po prostu zostaw mnie w spokoju, wiem co robię". - odparł przez radio znudzony ciągłymi komunikatami Kimi. Kiedy Slade nie dał za wygraną i po raz n-ty przypomniał mu, aby dbać o opony, były mistrz świata stracił cierpliwość.
„Tak, tak, tak, robię to cały czas, nie musisz mi powtarzać co sekundę". - wypalił.
Kimi potrafi
O ile w GP Abu Zabi Raikkonen nie potrzebował wskazówek inżyniera, o tyle podczas GP Brazylii zdecydowanie by mu się przydały. Gdy wypadł ze śliskiego toru Interlagos, 33-latek próbował na niego wrócić skrótem, ale ten okazał się zamknięty. Nie było więc innej rady, jak zawrócić. Zgubić się na wyścigowym torze? To potrafi tylko Kimi.
„Tam gdzie wypadłem, możesz wrócić na tor aleją serwisową dla pobocznych wyścigów, ale musisz przejechać przez bramę. Wiem o tym, bo w 2001 roku zrobiłem to samo i wtedy była otwarta. Teraz ktoś ją zamknął. W przyszłym roku upewnię się, aby była znów otwarta..." - tłumaczył Fin po zawodach.
Trzymamy za słowo.
Na koniec coś poza klasyfikacją - Raikkonena przygody z barierkami i schodami.
Niebiesko MiPowrót Kimiego Raikkonena do Formuły 1 był niewątpliwie udany, ale początkowo nie wszystko szło idealnie. Odzwyczajony od rywalizacji na torze, reprezentant Lotusa miał małe problemy ze znalezieniem się podczas inaugurującego sezon GP Australii. „Dlaczego cały czas pokazują mi niebieskie flagi?!" - pytał przez radio swojego inżyniera wyścigowego podirytowany Fin świadom, że przecież nie jest dublowanym kierowcą.
„Te flagi są dla bolidów za tobą Kimi, nie dla ciebie". - poinstruował podopiecznego Mark Slade.
Pięknym za nadobneJeżeli lubisz z kogoś pożartować musisz pamiętać, że ta osoba kiedyś może "wkręcić" ciebie. Na finałowym okrążeniu GP Japonii 2011 podążający jako ósmy po starcie z odległego 17. pola Sergio Perez zasugerował przez radio swojemu zespołowi, iż jego bolid staje. Garaż Saubera popadł w desperację, ale alarm okazał się fałszywy. Rok później przed GP Belgii inżynier wyścigowy "Checo" słodko zemścił się Meksykaninowi. Nowy przycisk na kierownicy "Rain" przekazujący zawodnikowi prognozę pogody? Brzmi podejrzanie, jednak Perez zgodził się go wypróbować. Sikawka ukryta w ubraniu Marco Schupbacha sprawiła 22-latkowi zimny prysznic. Z pomocą przyszedł Kamui Kobayashi... Myślicie, że wycieraczki przy wizjerze mogą wejść do F1 na stałe?
Krótko i na tematWracamy do Raikkonena. Po kwalifikacjach do GP Japonii przypomniał, że nie lubi robić wywodów i słuchać bezsensownych pytań. „Obróciłem się". - wyjaśnił wyczerpująco łamanym angielskim zapytany co się stało. Chwilowa cisza jaka nastąpiła sugeruje, że dziennikarka była zaskoczona odpowiedzią Fina. Powinna?
Mały bohater
(Początek sytuacji w 5:27)
Z jeszcze lepszymi pytaniami radzić musiał sobie Button. Brytyjczyka goszczącego na zawodach serii DTM przemaglowali kibice. Wśród nich jeden ciekawski smyk, którego do rozmowy zaprosił David Coulthard.„Jak to jest się ścigać? Lubisz się ścigać? Ile razy się ścigałeś? Który kierowca jest twoim ulubionym?" - zaciekle dopytywał się malec. Zakłopotany Button po usłyszeniu ostatniego pytania wypalił „David Coulthard!"
Button nieświadomie odpłacił się Coulthardowi za podanie mu do konwersacji natrętnego brzdąca, bowiem ten nie miał pojęcia, o kogo chodzi.
Heteroseksualista z zasadamiWitalij Pietrow po GP Brazylii był uradowany odzyskaniem dla Caterhama arcyważnej pod względem finansowym 10. pozycji w klasyfikacji konstruktorów, jednak nie na tyle, aby wymienić się z członkami swojej ekipy buziakami. Zaraz, zaraz - ale pocałunek między mężczyznami dla Rosjanina nie powinien być niczym niezwykłym...
"Aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa"Szalone GP Abu Zabi silnie rozemocjonowało kierowców. Na podium Raikkonen spytany przez Coultharda o wrażenia po zwycięstwie odparł, że postara się uśmiechać, ponieważ kiedy ostatnim razem tego nie robił, był krytykowany. Wyjaśniając to Fin użył niecenzuralnego angielskiego słowa "shit". Rozochocony swobodą kolegi, chwilę potem Vettel jak gdyby nigdy nic dorzucił ze swojej strony zwrot „fuck". Wszystko to przy tłumie kibiców na torze i milionach widzów przed telewizorami.
Subtelne uszczypliwościNa konferencji prasowej przed GP Hiszpanii Vettel nie przeklinał, a naigrywał się z Alonso. Niemiec nie omieszkał przypomnieć Hiszpanowi i dziennikarzom jego komunikatu radiowego wypowiedzianego podczas poprzedniego wyścigu, czyli GP Bahrajnu. Wypchnięty z toru przez Rosberga, roztrzęsiony Alonso rozkazał, aby rywale za każdym zostawiali mu miejsce do wyprzedzania.
„Fernando wyraził się jasno: Za każdym razem musisz zostawić miejsce". - mówił roześmiany Vettel.
„Tak, tak. Tak samo, jak zrobiłem z Sebastianem w zeszłym roku na Monzy". - zripostował Alonso, nawiązując do sytuacji, gdy broniąc się przed kierowcą Red Bulla, zmusił go do wyjazdu poza tor.
PS: "All the time you have to leave a space!" w oryginale:
"Wiem co robię"Problemy z niebieskimi flagami podczas GP Australii nauczyły inżyniera wyścigowego Raikkonena, aby wyjaśniać swojemu podopiecznego wszystko, co dzieje się na torze. W GP Abu Zabi "Iceman" prowadził, więc tym razem Mark Slade nie mógł dopuścić, aby się pogubił. Zatem skrupulatnie opowiadał mu o przebiegu zawodów.
„Po prostu zostaw mnie w spokoju, wiem co robię". - odparł przez radio znudzony ciągłymi komunikatami Kimi. Kiedy Slade nie dał za wygraną i po raz n-ty przypomniał mu, aby dbać o opony, były mistrz świata stracił cierpliwość.
„Tak, tak, tak, robię to cały czas, nie musisz mi powtarzać co sekundę". - wypalił.
Kimi potrafi
O ile w GP Abu Zabi Raikkonen nie potrzebował wskazówek inżyniera, o tyle podczas GP Brazylii zdecydowanie by mu się przydały. Gdy wypadł ze śliskiego toru Interlagos, 33-latek próbował na niego wrócić skrótem, ale ten okazał się zamknięty. Nie było więc innej rady, jak zawrócić. Zgubić się na wyścigowym torze? To potrafi tylko Kimi.
„Tam gdzie wypadłem, możesz wrócić na tor aleją serwisową dla pobocznych wyścigów, ale musisz przejechać przez bramę. Wiem o tym, bo w 2001 roku zrobiłem to samo i wtedy była otwarta. Teraz ktoś ją zamknął. W przyszłym roku upewnię się, aby była znów otwarta..." - tłumaczył Fin po zawodach.
Trzymamy za słowo.
Sonda: Która moment sezonu 2012 był najzabawniejszy?



Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
10 najzabawniejszych momentów F1 sezonu 2012. Obejrzyj i zagłosuj
Podobne: 10 najzabawniejszych momentów F1 sezonu 2012. Obejrzyj i zagłosuj




Podobne galerie: 10 najzabawniejszych momentów F1 sezonu 2012. Obejrzyj i zagłosuj



Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć