10 najlepszych wyprzedzań w F1 z sezonu 2014. Zobacz i zagłosuj (wideo)

Zimowa przerwa w Formule 1 to czas podsumowań minionego sezonu. Na pierwszy ogień idą wyprzedzania. Według statystyk, w ciągu 19 rozegranych wyścigów oglądaliśmy ich 828. Prezentujemy najlepszą dziesiątkę zdaniem redakcji V10.pl (w kolejności chronologicznej). Obejrzyjcie i wskażcie, która akcja zasługuje na miano manewru roku.
Kamui Kobayashi nazywany japońskim samurajem zawsze walczy do końca. W GP Chin choć został zdublowany, swoim marnym Caterhamem zaatakował mistrza świata Sebastiana Vettela... i wyprzedził. Kierowca Red Bulla już i tak sfrustrowany, nie wytrzymał.

„To jakieś żarty, naprawdę. Powiedzcie mu, żeby zjechał mi z drogi!" - krzyczał przez radio.

„Ma nowe opony i oczywiście, jest szybszy. Dwa okrążenia i będzie po nim".
W Monako arcytrudno wyprzedzać, a już na zakręcie Portier przed tunelem podobno to zupełnie niemożliwe. Nie dla Nico Hulkenberga. Niemiec pięknie wcisnął się tam "pod łokciem" zaskoczonemu Kevinowi Magnussenowi. Kiedyś w łuku Portier wylądował na barierze i to bez niczyjej pomocy słynny Ayrton Senna, tutaj natomiast nie było żadnego kontaktu.
Jules Bianchi już nigdy nie pojedzie w F1 po tym, jak jego karierę przerwał brutalnie straszliwy wypadek podczas GP Japonii. Żal jest tym większy, gdy popatrzymy, co potrafił 25-latek.

Francuz przed swoim dramatem wywalczył pierwsze punkty dla Marussi, zajmując 9. miejsce na mecie GP Monako, uważanym za wyścig, w którym bardziej niż gdziekolwiek indziej liczą się umiejętności kierowcy.

Z życiowego występu Bianchiego zapamiętano najbardziej jego manewr wyprzedzania Kamuiego Kobayashiego w Rascasse. Jules zdeterminowany "przeszedł" Japończyka na granicy przepisów, odstawiając na bok francuską elegancję.

Wojujący Kamui został pobity własną bronią.
Gdy spotykają się Fernando Alonso i Sebastian Vettel wiadomo, że będzie ciekawie. Dwaj wielcy mistrzowie i zarazem wielcy rywale stoczyli prawdziwą wojnę w GP Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. Walka szła "na noże".

Po długiej pogoni, Alonso w końcu wyprzedził Vettela... po zewnętrznej zakrętu Copse, rozpędzony wjeżdżając z gazem w podłodze w szybki łuk tuż przed nosem Niemca. Trzeba mieć jaja.

„Gdyby nie odpuścił, zderzylibyśmy się". - przyznał potem Fernando.

 

Widok Ferrari przed oczami podziałał na Vettela jak czerwona płachta na byka. Kilkanaście okrążeń później, to Seb atakował Fernando - wściekle. Jednocześnie obaj donosili na siebie przez radio, że rywal ściga się nieprzepisowo.

Vettel zrewanżował się Alonso w tym samym miejsu, w którym wcześniej został przez niego wyprzedzony. Tym razem to Hiszpan musiał odpuścić.
Rusza koncert Daniela Ricciardo. Nowy kierowca Red Bulla, który okazał się prawdziwą rewelacją sezonu, wyprzedzał rewelacyjnie - zwłaszcza w drugiej połowie roku, gdy rozkręcił się już na całego. Do naszego zestawienia trafiły aż cztery manewry Australijczyka z tego okresu.

Pierwszy to wyprzedzenie cztery okrążenia przed końcem GP Węgier późniejszego mistrza świata Lewisa Hamiltona. Na następnym kółku Daniel przeskoczył też Alonso i wygrał.

Hamilton został pięknie "objechany" zewnętrzną zakrętu nr 2 toru Hungaroring. Po puszczeniu dymu z opon, Ricciardo wyglądał jak rakieta samonaprowadzająca, zaprogramowana na Lewisa.
Ricciardo - odcinek drugi. 25-latek skopał tyłek w Red Bullu czterokrotnemu mistrzowi świata Sebastianowi Vettelowi, a symbolem tego jest ich pojedynek w GP Włoch na torze Monza.

Vettel desperacko jeszcze obronił się w pierwszej szykanie, ale w drugiej został imponująco przechytrzony.

Ricciardo zmierzał do niej po zewnętrznej, po której byłoby mu ciężko zyskać pozycję. Vettel nie spodziewał się, że zespołowy partner tuż przed hamowaniem minimalnie zwolni i za jego plecami zjedzie do wewnętrznej. Stąd łatwo wyprzedził.

Majstersztyk.
Ricciardo po raz trzeci. W GP Japonii zalanym deszczem, wyprzedził zewnętrzną stroną na słynnych "eskach" toru Suzuka Felipe Massę. Gdy przechodził Brazylijczyka, wyrzuciło go na krawężnik. To tylko dodaje uroku całej akcji.

Dwa okrążenia później, Ricciardo niemal identycznie przeskoczył drugiego zawodnika Williamsa, Valtteriego Bottasa.
Nico Rosberg po przegraniu z Lewisem Hamiltonem walki o tegoroczne mistrzostwo świata przyznał, że Brytyjczyk był lepszy. Dowód tego oglądaliśmy między innymi w GP Japonii.

Hamilton uległ teamowemu koledze na Suzuce podczas kwalifikacji, ale wyprzedził go w wyścigu i zwyciężył.

Lewis przeszedł Nico na pierwszym zakręcie toru z zimną krwią, mimo śliskiej nawierzchni i faktu, że moment wcześniej pióropusze wody z kół bolidu Niemca niemal zupełnie pozbawiły go widoczności.
Ricciardo podobnie jak Vettela na Monzy, oszukał Alonso w GP USA.

Dojeżdżając za Ferrari do spektakularnego zakrętu nr 1 toru Circuit of the Americas, Daniel najpierw skręcił na zewnętrzną, by chwilę później gwałtownie zjechać do wewnętrznej i przejść jak kołka kierowcę uważanego przez wielu za najlepszego w stawce.
Na koniec bonusowe wyprzedzanie, poza konkursem - Kimi Raikkonen załatwia Magnussena w GP Monako (i przy okazji siebie):