Formuła 1  »  Aktualności F1  »  GP Azerbejdżanu - wyścig: Bottas nie dał się Hamiltonowi i odzyskał prowadzenie w generalce
GP Azerbejdżanu - wyścig: Bottas nie dał się Hamiltonowi i odzyskał prowadzenie w generalce

GP Azerbejdżanu - wyścig: Bottas nie dał się Hamiltonowi i odzyskał prowadzenie w generalce

2019-04-28 - G. Filiks     Tagi: Formuła 1, Grand Prix, Wyścig F1, Wyniki, Azerbejdżan, Baku, Kubica, Bottas, Mercedes
Valtteri Bottas obronił się przed Lewisem Hamiltonem, wygrał wyścig Formuły 1 o GP Azerbejdżanu i odzyskał od partnera z Mercedesa oraz pięciokrotnego mistrza świata fotel lidera klasyfikacji generalnej sezonu 2019. Robert Kubica wystartował, ale tradycyjnie zajął ostatnie miejsce.

GP Azerbejdżanu - skrót wyścigu

Eliminacja na ulicach Baku w dwóch poprzednich latach obfitowała w dramaty. Dzisiaj niestety wydarzyło się o wiele mniej. Zawody wręcz usypiały. Niemniej nie można powiedzieć, że brakowało emocji zupełnie. Kilka razy coś się działo.

Triumfujący Bottas odbił sobie pechową utratę pierwszego miejsca w "Krainie Ognia" rok temu - i znów ma 1 punkt przewagi nad Hamiltonem w tabeli łącznej. Ponadto po czterech tegorocznych wyścigach Mercedes może pochwalić się czterema dubletami. To pierwsza taka sytuacja w całej historii F1.
GP Azerbejdżanu - wyścig: Bottas nie dał się Hamiltonowi i odzyskał prowadzenie w generalceGP Azerbejdżanu - wyścig: Bottas nie dał się Hamiltonowi i odzyskał prowadzenie w generalce
Ponownie chyba najlepszym momentem okazał się start. Ruszający z pole position Bottas został zaatakowany przez Hamiltona. Na pierwszych dwóch zakrętach jechali bok w bok. Fin jednak nie dał się Brytyjczykowi. Następnie uciekł mu na parę sekund.

Trzeci pozostał Sebastian Vettel. Natomiast na czwartą pozycję wskoczył Sergio Perez. Świetny Meksykanin niespodziewanie wyprzedził Maxa Verstappena. Ale jego szczęście nie trwało długo. Na szóstym okrążeniu kierowca Red Bulla udanie skontratakował "Checo".

Zaraz potem do głosu zaczął dochodzić Charles Leclerc. Po wypadku w kwalifikacjach nowy zawodnik Ferrari startował tylko z ósmego pola, na dodatek mając założone pośrednie opony (a nie jak większość miękkie) ruszył nie najlepiej i jeszcze stracił dwie lokaty. Lecz to właśnie do niego należała pierwsza połowa zawodów.
Monakijczyk szybko się pozbierał i zaczął przechodzić kolejnych rywali. Na siódmym kółku połknął Pereza. Na dziesiątym pokonał Verstappena (zgłaszającego przez radio problemy z hamowaniem silnikiem). Teraz więc to wczorajszy pechowiec plasował się na czwartym miejscu.

Co więcej, gdy czołowa trójka zjechała na pit-stop, Leclerc objął prowadzenie. Podążając na twardszych slickach, sam nie spieszył się z postojem.

Wydawało się, że rozpędzony 21-latek powalczy minimum o podium. Jednak z czasem zaczął tracić znakomite tempo. Dało o sobie znać coraz większe sfatygowanie ogumienia.

Zwlekając z wizytą u mechaników, nowy lider w końcu został dogoniony przez starego, czyli Bottasa. Choć kierowca Mercedesa był już po zmianie opon, początkowo nie mógł uporać się z czerwonym bolidem - a z tyłu zaczął naciskać Hamilton. Ale na 32. okrążeniu dopiął swego i odzyskał pierwszą pozycję.

Chwilę później Leclerc stracił kolejne dwa miejsca. Tym samym wrócił na czwartą lokatę. Na 35. okrążeniu wreszcie wykonał pit-stop. Spadł wtedy na szóstą pozycję i plasował się najniżej z kierowców topowych zespołów - nawet za Pierre'em Gaslym, który wystartował z alei serwisowej. Aczkolwiek w krótkim czasie wyprzedził Francuza (mającego postój nadal przed sobą).

Wspomniany Gasly tak czy inaczej jechał dobry wyścig, lecz na 39. okrążeniu jego bolid odmówił posłuszeństwa. Reprezentant Red Bulla stracił napęd i zatrzymał się. Zarządzono wówczas wirtualną neutralizację, ale nikt z czołówki nie pokusił się o wykorzystanie tego momentu na zaliczenie dodatkowego pit-stopu.

Mimo wszystko, na koniec wyścigu jeszcze zrobiło się ciekawie. Za sprawą Hamiltona. Obrońca tytułu podjął ostatnią próbę odwrócenia losów rywalizacji. Przyspieszył i zbliżył się do Bottasa na mniej niż sekundę. Mógł zatem atakować z pomogą DRS.

Ale również tym razem Bottas ocalał. Ostatecznie zwyciężył z 1,5-sekundową przewagą nad Hamiltonem.

Trzeci Vettel finiszował swoim Ferrari już 11 sekund za najszybszym kierowcą.

Czwarty był Verstappen.

Leclerc dojechał piąty. Zgarnął też ekstra punkt za najszybsze okrążenie - i przyznawaną przez fanów nagrodę "Kierowca Dnia".

Żeby wykręcić najlepszy czas, parę kółek przed metą Monakijczyk zjawił się w boksach na drugą zmianę opon. Miał wystarczającą przewagę nad następnym zawodnikiem, aby wykonać postój i utrzymać swoją pozycję.

Perez finiszował na szóstym miejscu. Następne dwa zajęli kierowcy McLarena, odpowiednio Carlos Sainz Jr oraz Lando Norris. Na dziewiątą lokatę przedarł się Lance Stroll, a dziesiątą zdobył Kimi Raikkonen - mimo startu z alei serwisowej.

Z pitlane wyścig rozpoczynał także Kubica. Williams naprawił mu bolid po kraksie w czasówce. Niestety, ekipa jednocześnie popełniła błąd. Przed zawodami wypuściła Polaka z garażu wcześniej niż pozwala regulamin. 34-latek dostał za to karę przejazdu przez boksy. W efekcie nie był w stanie powalczyć z zespołowym partnerem George'em Russellem. Jest już 4:0 dla mistrza Formuły 2.

Kierowcy Williamsa zamykają tabelę jako jedyni mając dwa okrążenia straty do Bottasa.

Kubica zajął 16. miejsce, ponieważ wyścigu nie ukończyło czterech zawodników. Oprócz Gasly'ego odpadli Romain Grosjean, Daniił Kwiat oraz Daniel Ricciardo.

Między Ricciardo i Kwiatem doszło do dość kompromitującej kolizji - z winy tego pierwszego. Dawni partnerzy walczyli ze sobą o dziesiątą pozycję. Australijczyk w pewnej chwili przestrzelił zakręt i wypadł na pobocze. Przy okazji zajechał drogę Rosjaninowi i sprawił, że on również opuścił obręb toru. Obaj stanęli, po czym kierowca Renault... uderzył w bolid Toro Rosso przy próbie cofania.
Formuła 1 - sezon 2019 - GP Azerbejdżanu - wyścig

KierowcaZespółStrata
1.Valtteri Bottas
Mercedes51 okrążeń
2. Lewis Hamilton
Mercedes+1,524 sek.
3. Sebastian Vettel
Ferrari
+11,739 sek.
4. Max Verstappen
Red Bull
+17,493 sek.
5. Charles Leclerc
Ferrari
+69,107 sek.
6. Sergio Perez
Racing Point
+76,416 sek.
7. Carlos Sainz Jr
McLaren
+83,826 sek.
8. Lando Norris
McLaren
+100,268 sek.
9. Lance Stroll
Racing Point
+103,816 sek.
10. Kimi Raikkonen
Alfa Romeo
+1 okr.
11. Alexander Albon
Toro Rosso
+1 okr.
12. Antonio Giovinazzi
Alfa Romeo
+1 okr.
13. Kevin Magnussen
Haas
+1 okr.
14. Nico Hulkenberg
Renault
+1 okr.
15. George Russell
Williams
+2 okr.
16. Robert Kubica
Williams
+2 okr.
.Pierre Gasly
Red Bull
nie ukończył
.Romain Grosjean
Haas
nie ukończył
. Daniił Kwiat
Toro Rosso
nie ukończył
.
Daniel Ricciardo
Renault
nie ukończył



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

GP Azerbejdżanu - wyścig: Bottas nie dał się Hamiltonowi i odzyskał prowadzenie w generalce