Alain Prost krytykuje realizację telewizyjną wyścigu F1 w Baku

Czterokrotny mistrz świata Formuły 1 z lat 80. i 90. Alain Prost nazwał katastrofą realizację telewizyjną ostatniego wyścigu na nowym torze w Baku.

Uliczna pętla w stolicy Azerbejdżanu była chwalona po treningach oraz kwalifikacjach, ale same zawody na niej rozczarowały.

Prost jest zawiedziony nie tylko poziomem widowiska, lecz też tym, jak zostało przedstawione w telewizji. 61-latek narzeka przede wszystkim na słabe oddanie prędkości bolidów na ujęciach. „Nie oglądałem tego, co działo się w piątek i sobotę, więc śledziłem media społecznościowe i wszyscy pisali fantastyczne rzeczy o tym torze, więc chętnie włączyłem telewizor". - opowiada Francuz.

„Gdy to zrobiłem, zobaczyłem katastrofę. Nie widziałem toru, o którym każdy mówił".

„Położenie kamer nie było zbyt dobre. To niezupełnie było dobre widowisko".

„Tylko w jednym miejscu - sekwencji zakrętów lewy-prawy - bolidy prezentowały się w porządku, odczuwałeś szybkość".

„Gdy patrzyłeś na nagranie z kamery pokładowej i oglądałeś dohamowania, nie było widać prędkości, nie było słychać hałasu, nie można było dostrzec, że kierowcom się trudno jeździ".

„Gdybym widział F1 po raz pierwszy pomyślałbym, że jeżdżę tak samo swoim samochodem".

„Chcę, aby było widać wielką trudność Formuły Jeden".

„Byłem naprawdę znudzony". - dodał.