Zespoły proponują powrót do zeszłorocznych opon na GP Niemiec

Formuła 1 zastanawia się, jak nadchodzącego weekendu na torze Nurburgring uniknąć powtórki z wczorajszego GP Wielkiej Brytanii, storpedowanego groźnymi defektami opon. McLaren chce przywrócenia ogumienia z sezonu 2012, ponieważ zdaniem szefa brytyjskiego zespołu Martina Whitmarsha tylko tak można zagwarantować kierowcom, że w GP Niemiec nie będą znienacka zostawać na samej feldze. „W ubiegłym roku nie było problemu rozerwanych opon". - powiedział Whitmarsh. „Tamto ogumienie jest wszystkim znane, sprawdzone i wytrzymałe, więc powrót do niego to najłatwiejszy sposób na pozbycie się kłopotów".

Z McLarenem zgadza się Red Bull.

„To byłoby najbardziej logiczne wyjście". - stwierdził pryncypał mistrzów świata Christian Horner. „Zeszłoroczne opony nie miały takich defektów". Inne rozwiązanie to użycie na Nurburgringu prototypowych opon z oblotem kevlarowym zamiast metalowego, jakie Pirelli po serii delaminacji w GP Bahrajnu oraz GP Hiszpanii chciało wprowadzić już na GP Kanady, ale nie dostało zgody od wszystkich teamów.

„Dwa czy trzy zespoły zawetowały zmiany, martwiąc się że nowe ogumienie będzie odpowiadało innym bardziej niż im. Ta krótkowzroczność doprowadziła Formułę 1 do sytuacji, gdzie kierowcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo". - grzmiał Adrian Newey, dyrektor techniczny Red Bulla. Owe „dwa czy trzy zespoły" to Lotus, Force India oraz Ferrari, które górowały nad Red Bullem i Mercedesem w oszczędzaniu obecnych opon. Po GP Wielkiej Brytanii już żadna z tych ekip nie zamierza blokować zmian.

„Musimy pracować z Pirelli i znaleźć wyjście z sytuacji". - powiedział szef Lotusa, Eric Boullier. „Może trzeba zastosować kevlarowy oblot, nie metalowy. Godzimy się na to. Teraz chodzi o bezpieczeństwo, a to co innego".