Zespoły F1 chcą uniknąć powtórki oponiarskiego szoku

Trudne w zrozumieniu i funkcjonowaniu opony Pirelli na sezon 2012 wprowadziły do Formuły 1 prawdziwe zamieszanie. Zespoły nie mogąc ich rozgryźć, jednego razu prezentowały wyśmienitą formę, innego nie wiedzieć czemu dramatyczną. Nieustanne tasowanie się stawki zaowocowało siedmioma różnymi zwycięzcami w pierwszych siedmiu tegorocznych wyścigach oraz poważnym bólem głowy inżynierów. Niesforne ogumienie udało się powoli poskromić, ale na przyszły rok Pirelli szykuje teamom kolejne wyzwanie. Tym razem jednak nowe gumy stajnie zamierzają przestudiować o wiele dokładniej.„Ten rok oczywiście był w pewnym sensie szokiem dla wszystkich zespołów. Wyciągnęliśmy z niego wnioski". - powiedział serwisowi Autosport dyrektor techniczny McLarena, Paddy Lowe. „To, co dostaliśmy na ten sezon, w porównaniu z tym, czym dysponowaliśmy w zeszłym roku, było wielką niespodzianką dla każdego. Ale dane dostarczone wcześniej naprawdę tego nie zapowiadały, więc teraz będziemy musieli się naprawdę zastanowić.

Paddy Lowe

„Dane dają ci konkretne fakty, jak waga czy kształt (opony). Tych informacji możesz użyć przy rozwoju (bolidu). Bądź co bądź jeżeli chodzi o pracę mieszanek, dane naprawdę tego nie odkrywają. Zapoznasz się z tym dopiero wtedy, gdy wypróbujesz oponę. Będziemy nad tym ciężko pracować".

Główny inżynier operacyjny Williamsa - Mark Gillan dodał: „Ciągle nie mamy wszystkich informacji o oponach na przyszły rok, lecz zdecydowanie przywiązujemy do tego aspektu większą uwagę". Jak wyjaśniło niedawno Pirelli, ogumienie na sezon 2013 będzie jeszcze bardziej delikatne, ale jednocześnie łatwiejsze w zmuszeniu do właściwego funkcjonowania. Włosi zmienią ponadto kształt opony, co wpłynie znacząco na aerodynamikę bolidów. Lowe ujawnił teraz, że nowe gumy są także sporo cięższe. „To dla mnie niespodzianka". - wyznał dyrektor techniczny McLrena.