Zespoły F1 anonimowo podały szacunkowe osiągi swoich bolidów na sezon 2017

Niemiecki magazyn Auto Motor und Sport dotarł do szacunkowych danych o osiągach poszczególnych bolidów Formuły 1 nowej generacji na sezon 2017, przekazanych przez same zespoły.

Zebrała je Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA), aby pomóc Pirelli w przygotowywaniu nowych, szerszych opon dla przyszłorocznych samochodów. Każdy team wskazał anonimowo, jak szybki powinien być jego pojazd. Poproszono również o informacje na temat wydajności aerodynamicznej, czy mocy silnika.

Spytane o czas okrążenia na torze Barcelona-Catalnya, na którym Lewis Hamilton w tym roku zdobył pole position uzyskując rezultat 1:22.000, ekipy zapowiedziały zdolność do ustanowienia wyniku od 1:21,8 do 1:16,4. Jeśli chodzi o sam docisk, zespoły oczekują mieć go więcej od 5 do 30 procent - ale w porównaniu do sytuacji z końca sezonu 2015.

Ten sam punkt odniesienia zastosowano przy szacowaniu wzrostu mocy silnika. Tutaj najmniejszy postęp wynosi 10 procent, największy 22.

Nietrudno się domyśleć, że 22 procent więcej mocy ma generować jednostka napędowa Hondy. Według Auto Motor und Sport, oznacza to aż 200 dodatkowych koni mechanicznych. Jednak niektórzy na padoku wątpią w prawdziwość przekazanych danych. Jednym z nich jest dyrektor techniczny Williamsa - Pat Symonds.

„Pewne liczby są tak nietypowe, że nie można ich traktować poważnie". - powiedział.

Symonds wyraził duże zaskoczenie zapowiedzią jednego zespołu dotyczącą przyśpieszenia na prostych o 13 procent.

„Jeśli to prawdziwa informacja, wszyscy coś przegapiliśmy". - śmiał się.Jako że nowe bolidy mają mieć więcej docisku i będą mierzyć się z większym oporem powietrza, teoretycznie powinny rozwijać niższe prędkości maksymalne.

Bądź co bądź niedawno pojawiły się pogłoski o znalezieniu przez Mercedesa sposobu na redukowanie docisku samochodu na prostych.