Wyścig na torze Spa zostaje w kalendarzu F1 do sezonu 2015

Organizatorzy GP Belgii potwierdzili, że doszli do porozumienia z szefem Formuły 1 - Bernie Ecclestone'em w sprawie dalszego rozgrywania wyścigu. Wygasający po tym sezonie kontrakt został przedłużony o trzy lata co oznacza, iż królowa sportów motorowych będzie się ścigała na legendarnym torze Spa-Francorchamps co najmniej do 2015 roku włącznie. O przedłużeniu umowy informowaliśmy już przeszło miesiąc temu, ale oficjalnie ogłoszono to dopiero wczoraj, podczas specjalnej konferencji prasowej. Zrobił to główny organizator wyścigu Etienne Davignon.

W ostatnich latach GP Belgii jest sporym ciężarem finansowym dla lokalnych władz, dlatego od jakiegoś czasu spekulowano na temat zaprzestania przeprowadzania zawodów. Pojawił się także pomysł rozgrywania ich naprzemiennie z GP Francji co dwa lata, jednak kraj znad Sekwany po czerwcowych wyborach prezydenckich, wygranych przez polityka socjalistycznego Francoisa Hollande, przestał interesować się propozycją powrotu do kalendarza F1. Wobec zaistniałej sytuacji, organizatorzy GP Belgii udali się do Ecclestone'a prosić o zmniejszenie pobieranej co roku opłaty za przywilej goszczenia u siebie Formuły 1. Jean-Claude Marcourt piastujący stanowisko ministra ekonomii belgijskiego regionu Walonia wyznał, iż udało się postawić na swoim i od teraz rząd będzie dopłacał do wyścigu mniej, aczkolwiek nie zdradził konkretnych kwot. Poza informacją o przedłużeniu kontraktu na rozgrywanie GP Belgii, Davignon wyjawił dodatkowo, że 6 000 kibiców, które kupiło od firmy The Ticket Enterprise bilety na tegoroczną edycję zawodów i ich nie dostało, zostanie wpuszczone na tor, byle tylko zabrało ze sobą dowody zapłaty TTE. Pozwolą one organizatorom wyścigu spróbować odzyskać pieniądze od mającej problemy finansowe firmy drogą prawną.