Formuła 1 » Aktualności F1 » Właściciel Red Bulla obiecuje równy status kierowców

Właściciel Red Bulla obiecuje równy status kierowców
2010-07-19 - R. Bednarz Tagi: Red Bull, Dietrich Mateschitz
Pomimo pojednawczych wypowiedzi Marka Webbera, wciąż nie milkną echa ostatnich wydarzeń w których centrum było nierówne traktowanie kierowców Red Bulla przez szefostwo teamu.
Ostatnio głos zabrał nawet właściciel teamu Red Bull, Dietrich Mateschitz. Zapowiedział on równe traktowanie obydwu kierowców, nawet gdyby miało to kosztować zespół tytuł mistrzowski. „Gdybyście mnie zapytali, kto zdobędzie tytuł mistrz świata - odpowiedziałbym, że jeden z naszych kierowców. Jednak do tej rozgrywki nie może włączyć się szefostwo zespołu. Walka musi się toczyć na torze.”
„Nie mamy kierowcy numer jeden i numer dwa. Mamy dwóch kierowców o równym statusie, a incydent z przednim skrzydłem był wyjątkiem, który nie powinien się powtórzyć w przyszłości." Mateschitz skomentował również sarkastyczne i buntownicze wypowiedzi po Silverstone. „ Były one niepotrzebne. Z drugiej jednak strony, Mark nie zrobił nic złego”.
Cóż, jak zwykle prawda leży gdzieś pośrodku. Naturalnie, że Red Bull nie ma ochoty na psucie atmosfery w zespole. Jednak, chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że zespół poświęci tytuł mistrzowski w imię zasad fair play. Zdobycie mistrzostwa ma wielkie przełożenie marketningowe i żaden zespół nie zrezygnuje z niego łatwo. Możemy być pewni, że jeżeli sytuacja tego będzie wymagać, Red Bull (podobnie jak i pozostałe zespoły) sięgnie po oficjalnie zakazane team orders.
Ostatnio głos zabrał nawet właściciel teamu Red Bull, Dietrich Mateschitz. Zapowiedział on równe traktowanie obydwu kierowców, nawet gdyby miało to kosztować zespół tytuł mistrzowski. „Gdybyście mnie zapytali, kto zdobędzie tytuł mistrz świata - odpowiedziałbym, że jeden z naszych kierowców. Jednak do tej rozgrywki nie może włączyć się szefostwo zespołu. Walka musi się toczyć na torze.”
„Nie mamy kierowcy numer jeden i numer dwa. Mamy dwóch kierowców o równym statusie, a incydent z przednim skrzydłem był wyjątkiem, który nie powinien się powtórzyć w przyszłości." Mateschitz skomentował również sarkastyczne i buntownicze wypowiedzi po Silverstone. „ Były one niepotrzebne. Z drugiej jednak strony, Mark nie zrobił nic złego”.
Cóż, jak zwykle prawda leży gdzieś pośrodku. Naturalnie, że Red Bull nie ma ochoty na psucie atmosfery w zespole. Jednak, chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że zespół poświęci tytuł mistrzowski w imię zasad fair play. Zdobycie mistrzostwa ma wielkie przełożenie marketningowe i żaden zespół nie zrezygnuje z niego łatwo. Możemy być pewni, że jeżeli sytuacja tego będzie wymagać, Red Bull (podobnie jak i pozostałe zespoły) sięgnie po oficjalnie zakazane team orders.
źródło: Autosport
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Właściciel Red Bulla obiecuje równy status kierowców
Podobne: Właściciel Red Bulla obiecuje równy status kierowców




Podobne galerie: Właściciel Red Bulla obiecuje równy status kierowców
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit KTM
Newsletter
Galerie zdjęć