Władze Miami będą głosować nad wyścigiem F1 w swoim mieście

Formuła 1 jest coraz bliżej startów w Miami. Pomysł rozgrywania zawodów na ulicach popularnego miasta za tydzień zostanie poddany pod głosowanie na zebraniu jego władz.

Królowa sportów motorowych od dawna dąży, aby dodać do swojego kalendarza wyścigów drugą eliminację w Stanach Zjednoczonych. Wydaje się, że starania te są jeszcze silniejsze, odkąd mistrzostwa znajdują się w rękach Amerykanów. Miami wyrasta na faworyta do roli kolejnego po torze Circuit of the Americas w Teksasie gospodarza zawodów F1 w USA.

Jeżeli 10 maja rada miejska Miami da "zielone światło" idei goszczenia u siebie najlepszych kierowców wyścigowych świata, wówczas menedżer miasta będzie miał za zadanie dopiąć umowę z F1 do 1 lipca.

„Z przeszło półmiliardową bazą fanów na całym świecie, Formuła Jeden jest największym spektaklem wyścigowym na tej planecie, a Miami ze swoim statusem jednego z najbardziej znanych i czarownych miast globu, połączonym z silną infrastrukturą turystyczną, to idealny kierunek dla mistrzostw i ich fanów". - powiedział Sean Bratches, dyrektor zarządzający F1 ds. komercyjnych. W zeszłym roku Miami gościło delegację Formuły 1, która między innymi zastanawiała się, jak poprowadzić tor na ulicach miasta.

Jeżeli zostanie osiągnięte porozumienie, pierwszy wyścig w Miami ma odbyć się już w 2019 roku. W październiku.

Wcześniej, bo jeszcze w tym roku, F1 zorganizuje w Miami tzw. "fan festival". Koniec GP Azerbejdżanu?

Krążą pogłoski, według których Miami miałoby wypchnąć z kalendarza Formuły 1 GP Azerbejdżanu w Baku, rozgrywane dopiero od 2016 roku.

Byłoby szkoda biorąc pod uwagę, jak niesamowite okazały się dwie ostatnie edycje tych zawodów.

GP Azerbejdżanu niemniej jednak ma kontrakt z F1 jeszcze na dwa lata, a promotor wyścigu zaprzeczył, że rozmawiał na temat sprzedania Miami swoich boksów i padoku.