"Webber zrobi wszystko, aby pokonać Vettela w GP Chin"

Zabierając zdradziecko Markowi Webberowi zwycięstwo w GP Malezji, Sebastian Vettel rozjuszył swojego zespołowego partnera z Red Bull Racing i podczas przyszłotygodniowego GP Chin będzie jeździł u boku kierowcy zdeterminowanego za wszelką cenę się odegrać,ostrzegł były inżynier Formuły 1 Mark Gillan. W ostatnich zawodach Vettel zabrał Webberowi wygraną wbrew zakazowi szefostwa Red Bulla. Niemiec wykorzystał fakt, że Australijczyk inaczej niż on wykonał polecenie teamu i po finałowym pit-stopie zwolnił, by oszczędzać silnik oraz opony.

Gillan, który pracował z Webberem w Jaguarze, a ostatnio był głównym inżynierem operacyjnym Williamsa, uważa że Vettel poważnie nadepnął partnerowi na odcisk, dlatego w Szanghaju rywalizacja kierowców Red Bulla osiągnie szczytowy poziom. „Mark jest wściekły, było to wyraźnie widać na podium". - mówił Gillan. „To wspaniały zawodnik i człowiek. Zrobi wszystko, aby pokonać Sebastiana w GP Chin".

Tymczasem na Vettela za postawę w Malezji spadły kolejne słowa krytyki. Raz jeszcze trzykrotnego mistrza świata strofować postanowił czempion F1 z 1997 roku, Jacques Villeneuve. Zdaniem Kanadyjczyka 25-latek pokazał na Sepang zupełny „brak szacunku wobec Marka i swojego teamu. „Ogromny brak respektu". - podkreślał Villeneuve. „Na takich zasadach, kiedy Mark przykręcił silnik, to nie jest wyścig. Tak, w Formule Jeden musisz wygrywać za wszelką cenę, ale niektóre rzeczy trzeba szanować.

„Vettel jest niesamowicie szybkim kierowcą, lecz jednocześnie mężczyzną bez honoru i szacunku. Tak więc dla mnie nie jest wielkim mistrzem, czy wielkim człowiekiem". - dodał.Jednak nieprzychylna wypowiedź spotkała i Webbera. Aninomowy szef konkurencyjnego zespołu na łamach niemieckiego magazynu Auto Motor und Sport zastanawiał się, czemu 36-latka nie ukarano za spychanie Vettela na ścianę przy prędkości 300 km/h w trakcie obrony przed Niemcem, późniejszym pokazaniu mu z kokpitu środkowego palca, czy przeklinaniu.

„Inni kierowcy dostawali kary za dużo mniejsze przewinienia". - powiedział.