Webber zamierza ścigać się w F1 także po sezonie 2013

Mimo dosyć sędziwego jak na współczesną Formułę 1 wieku, Mark Webber nie sądzi, by ogłoszony wczoraj jego nowy kontrakt z Red Bull Racing zobowiązujący do jazdy w sezonie 2013, był ostatnim, jaki zrealizuje pełniąc rolę kierowcy królowej sportów motorowych. Australijczyk nadal czuje głód ścigania i póki co emerytura absulotnie mu nie w głowie. „Jako że tego lata skończę 36 lat, ludzie pytają mnie, kiedy odejdę". - napisał Webber w swojej kolumnie dla BBC. „Ale ja w ogóle o tym nie myślę. Podpisałem umowę tylko na jeden rok, lecz zamierzam zostać w F1 jeszcze dłużej. Wiadomo, że jestem już bliżej końca niż początku, dlatego pragnę jak najlepiej wykorzystać swoje szanse. Starasz się robić trochę więcej i przyśpieszasz, bo masz nieco większą wiedzę. Osiągasz lepsze wyniki, dlatego zostajesz na dłużej. Próbowanie wyciągnąć jak najwięcej z bolidu Formuły Jeden to niesamowicie wymagająca robota. Staję w szranki z najlepszymi kierowcami świata". Zawodnik z Antypodów po raz kolejny potwierdził, że rozważał przejście do legendarnego Ferrari w miejsce Felipe Massy, ale Czerwone Byki miały mu do zaoferowania więcej. Mark bał się też, że gdy odmówiłby teraz podpisania umowy ze swoim zespołem, mógłby stracić jego wsparcie w kluczowym momencie kariery - gdy walczy o upragniony tytuł. „Jestem przekonany, że każdy rozumie, jak atrakcyjna jest wizja reprezentowania Ferrari. Jednak ostatecznie za pozostaniem w Red Bullu przemawiało zbyt wiele. Tylko o to chodziło". - tłumaczył. „Nie bez znaczenia był również fakt, iż w tym roku próbuję sięgnąć po mistrzostwo. Gdybym odchodził do konkurencji, mogłoby mi być ciężko utrzymać rozpęd. To był jeden z czynników, które wpłynęły na podjętą przeze mnie decyzję, choć bez wątpienia nie najważniejszy".