Webber poszalał na motocyklu. Co powie Red Bull?

Mark Webber potrafi ciekawie wykorzystać zimową przerwę w Formule 1. Reprezentant Red Bull Racing, który jak sam kiedyś przyznał ma słabość do dwóch kółek, razem ze znajomym Troyem Baylissem pohulał motocyklem na torze w australijskim Queensland.

Z motorami Webber obcował od dzieciństwa. To właśnie na nich stawiał pierwsze kroki w sporcie, zanim mając 14 lat przeszedł na gokarty. Teraz postanowił wrócić do korzeni i przy pomocy wspomnianego rodaka Baylissa - byłego zawodnika Moto GP oraz trzykrotnego mistrza serii World Superbike - nie tylko pojeździł motocyklem, ale też wykonał nim kilka karkołomnych sztuczek. „Do niektórych rzeczy człowieka po prostu ciągnie". - napisał 35-latek na swoim Twitterze, umieszczając przy okazji zdjęcie, na którym Bayliss podrywa przednie koło swojego Ducati w górę, wioząc Webbera w fotelu pasażera. „Byłeś najlepszym pasażerem, ale solo też ci dobrze szło". - odpowiedział kompanowi Bayliss. Ciekawe jak niebezpieczne akrobacje swojego kierowcy skomentuje Red Bull, który mocno ograniczył Markowi tegoroczny udział w organizowanej przez niego sportowej imprezie Tasmania Challenge, gdzie wśród dyscyplin figuruje bieg, wspinaczka górska, jazda rowerem i spływ kajakiem. Trzy lata temu właśnie przez uczestnictwo w tych zawodach Webber złamał nogę.

„Nie zamierzam owinąć się w bawełniany koc". - powiedział Australijczyk parę tygodni wcześniej. „F1 rządzi moim życiem przez większość roku, ale teraz od niej odpocznę, bawiąc się i trenując. Nikt mnie nie powstrzyma".