Webber nie usunie się Vettelowi, zamierza atakować pierwsze miejsce Hamiltona

Drugi w kwalifikacjach do GP Abu Zabi Mark Webber zadeklarował, że będzie próbował wygrać niedzielny wyścig na torze Yas Marina. Reprezentant Red Bull Racing bynajmniej nie zamierza dać się wyprzedzić zespołowemu partnerowi Sebastianowi Vettelowi, który ruszy bezpośrednio za nim z trzeciego pola - mimo że Niemiec walczy o mistrzowski tytuł, a Australijczyk realnych szans zdobyć go nie ma. Spytany, czy spodziewa się jutro usłyszeć przez radio polecenie zespołu nakazujące puścić Vettela, Webber odparł: „Będę cisnął do podłogi".

Chociaż zwycięzca kwalifikacji Lewis Hamilton pokonał dzisiaj Webbera aż o 0.348 sekundy, zawodnik z Antypodów wierzy, że McLarena spokojnie można dopaść. „Lewis ostatnio nie startuje fenomenalnie, zobaczymy, jak ruszy jutro". - mówił Mark dziennikarzom. „Słowa uznania dla Lewisa i McLarena, mają szybki wóz. (Ale) sześć czy osiem tygodni temu też dyktowali warunki, a zdołaliśmy ich strącić". Bardziej niż osiągami, Webber martwi się awaryjnością swojego bolidu. Na piątkowych treningach podobnie jak w zeszłotygodniowym GP Indii 36-latkowi szwankował KERS. Vettelowi wyścigówka dzisiaj też niedomagała - konkretnie hamulce, przez które Niemiec stracił niemal cały trzeci trening. „Zdajemy sobie sprawę, że musimy popracować nad niezawodnością". - przyznał Webber. „Ostatnio mamy trochę kłopotów. Rozwiązać je musi zespół, Seb i ja nie możemy nic zrobić. To robota nie dla nas, a załogi. (Ale) team jest niesamowity i wiemy, co trzeba poprawić. McLaren tego weekendu wygląda na mocnego, lecz jesteśmy optymistami".Poza awariami KERS i hamulców, dzisiaj w aucie Vettela najwyraźniej doszło do jeszcze jednego problemu. Bezpośrednio po kwalifikacjach zespół nakazał mistrzowi świata nie zjeżdżać do boksów, a natychmiast zatrzymać się na torze.

„Nie wiem czemu musiałem się zatrzymać. Poproszono mnie o to, więc pewnie coś było nie tak". - mówił Sebastian. „Ale to nie powinno być nic poważnego".Vettel sugerował, że w kwalifikacjach wypadł poniżej oczekiwań dlatego, iż wskutek utraty sobotniego treningu nie poczynił do nich odpowiednich przygotowań. 25-latek Hamiltonowi uległ aż o 0.443 sekundy, w Q1 ocierając się o barierę, a w Q2 przelatując przez tarki.

„Rano nie pojeździłem, to nie jest idealna sytuacja". - wyjaśniał. „Nie uzyskaliśmy odpowiedzi, na które liczyliśmy. Nie jestem całkowicie usatysfakcjonowany moim występem. Ostatni segment czasówki był dla mnie trudny. Pewnie powinieniem być trochę szybszy, ale ogólnie możemy być zadowoleni. Jutro tempo wyścigowe powinno być dobre. Zawody tutaj są długie, zdarzyć może się wiele".

Vettel dodał, że defekt hamulców udało się całkowicie usunąć na kwalifikacje. „Rozwiązaliśmy problem i bolid hamował fantastycznie". - zapewnił.