W Renault bez zmian

Szef inżynierii Renault Pat Symonds stwierdził, że pomimo sukcesu w Niemczech ludzie w jego zespole w kwestii tegorocznej rywalizacji pozostają realistami.

Na Hockenheim Nelsinho Piquet miał sporo szczęścia i maksymalnie wykorzystał okres neutralizacji, dzięki czemu dał Renault pierwsze w tym sezonie podium. Sukces Brazylijczyka pozwolił francusko-brytyjskiej drużynie zbliżyć się do celu ustalonego na ten rok, czyli ukończenia sezonu na czwartym miejscu w klasyfikacji konstruktorów. Obecnie Renault zajmuje piątą lokatę z dwoma punktami straty do Toyoty.

Symonds zdaje sobie jednak sprawę z tego, że drugie miejsce Piqueta było poniekąd przypadkowe i twierdzi, że dalsza walka o dobre miejsca w stawce nie będzie już taka łatwa.

"Cieszymy się zarówno z sukcesu Nelsona jak i z punktów, które nam ofiarował. Szczerze mówiąc nie zaliczymy tego sezonu do udanych. To fakt, że wciąż borykamy się z naszym samochodem, jednak te kilka punktów powinno być naszym promykiem nadziei na kolejne wyścigi."

"To dobrze, że Piquetowi udało się przełamać i odnieść swój pierwszy sukces w F1, co pewnie pozwoli mu uwierzyć we własne siły. Musimy jednak w dalszym ciągu uważać na rywali, gdyż zapewne ani Toyota, ani Red Bull nie oddadzą czwartego miejsca bez walki." Symonds przyznał również, że ma nadzieję, iż sukces zmotywuje resztę zespołu do wytężonej pracy w trakcie drugiej części sezonu.

"Wiemy, że jesteśmy dobrą drużyną, ale nawet najlepsi potrzebują czasem potwierdzenia swoich umiejętności."

"Mimo to ekipa nie traci chłodnego spojrzenia na sprawę, o czym świadczyć może to, że potrafimy przyznać, że na Hockenheim mieliśmy sporo szczęścia. Naszym celem na chwilę obecną jest rywalizacja z BMW Sauber i to na tym skupimy całe nasze siły."

"Równocześnie mamy nadzieję, że podium na Hockenheim wynagrodzi naszym fanom wyścigi, w których nie udało nam się wykorzystać wszystkich szans, aby zwyciężyć."

Symonds wierzy również, że podium pozwoli Piquetowi w pełni rozwinąć skrzydła.

"Bardzo często zdarza się, że kierowca mający trudny początek kariery po dobrym rezultacie przełamuje się. Widziałem wielu takich ludzi i mam nadzieję, że w przypadku Nelsona moja teoria się sprawdzi."

"Myślę, że podium na Hockenheim zrekompensowało mu niepowodzenia z pierwszej części sezonu."