Villeneuve: W ten sposób Verstappen nigdy nie będzie mistrzem

Max Verstappen nigdy nie zostanie mistrzem świata Formuły 1 mając tak dużo wypadków jak obecnie, stwierdził czempion z 1997 roku Jacques Villeneuve.

Młody gwiazdor Red Bulla został namaszczony przez wielu na przyszłą legendę królowej sportów motorowych, ale jego szybka oraz agresywna jazda przynosi tak sukcesy, jak i potknięcia. W sezonie 2018 tych drugich jest zdecydowanie więcej. 20-latkowi przytrafia się coś niemal bez przerwy. Wczoraj Holender rozbił się na ulicach Monako, na których miał szansę zdobyć pole position. Kraksa w końcówce trzeciego treningu sprawiła, że nie wziął udziału w kwalifikacjach. Te wygrał jego zespołowy partner Daniel Ricciardo.
Teraz na Maxa spada fala krytyki.

„Nie szacuje właściwie ryzyka i właśnie to drogo go kosztowało w ten weekend". - powiedział Villeneuve portalowi Motorsport.com.

„(...) W ten sposób nigdy nie będzie mistrzem".

Jacques Villeneuve

„Coś musi się zmienić, bo jest tak od początku sezonu". Nie uczy się na błędach

Verstappen miał w Monako praktycznie identyczny wypadek jak dwa lata temu. Według Sergio Pereza to oznaka, że nie wyciąga wniosków z popełnianych błędów.

„Takie rzeczy się zdarzają. Ale jeśli już zrobiłeś kiedyś coś takiego i robisz to ponownie, to nie odrobiłeś lekcji". - mówił zawodnik Force India.„Wypadek może przydarzyć się każdemu, wszyscy ciśniemy naprawdę mocno. Jeśli jednak przytrafi się dwukrotnie, to znaczy, że nie wyciągasz wniosków".

„Jeździmy na milimetry, a z kanapy może łatwiej oceniać. Ale powinieneś uczyć się na swoich błędach".

Trzy grosze Laudy

Przy kolejnym niepowodzeniu Verstappena głos zabrał oczywiście również Niki Lauda.

Były trzykrotny mistrz świata, obecnie piastujący funkcję prezesa niewykonawczego ekipy Mercedesa, słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi. Wczoraj pozwolił sobie na następną.„Jak rozwiązać problem z Verstappenem? Zmieniając mu mózg. Musi zmienić sobie chip". - cytują 69-letniego Austriaka media.

Verstappen okazuje pokorę

Sam Verstappen nie próbował się bronić. Przyznał, że rozproszył go Carlos Sainz Jr, którego wyprzedził moment wcześniej, ale zastrzegał, że to nie jest żadne usprawiedliwienie.

„Muszę spojrzeć na siebie, popełniłem błąd". - mówił.„Trochę zaskoczył mnie wolno jadący samochód, ale to nie usprawiedliwienie".

„Wszystko dzieje się szybko na tym etapie, byłem lekko zdekoncentrowany i myślę, że po prostu skręciłem nieco wcześniej niż normalnie. Albo wyraźnie skręciłem trochę wcześniej".Verstappen zarazem zapewniał, że do tego momentu wszystko szło mu jak po maśle.

„Widzieliście też w kwalifikacjach, jak były łatwe dla Daniela. Ze mną było tak samo". - powiedział.

Wsparcie zespołu

Verstappen zakomunikował też, że nadal ma po swojej stronie zespół - który zachowuje do niego cierpliwość tak, jak on zachowywał cierpliwość do częstych problemów technicznych w poprzednim sezonie.

„Team zawsze będzie za mną, w dobrych i złych chwilach". - tłumaczył. „Wiesz, to działa w obie strony. W zeszłym roku, gdy mieliśmy dużo problemów z silnikiem i innych rzeczy, było dokładnie tak samo".„Więc po prostu pracujemy jako zespół, wygrywamy i przegrywamy razem".

Ściągając Verstappena dwa lata temu do swojego seniorskiego zespołu, Red Bull bez ceregieli usunął z niego w trakcie sezonu popełniającego błędy Daniiła Kwiata, ale zdaniem będącego na odwiedzinach w padoku F1 Felipe Massy z Maxem stajnia „nigdy" tak nie postąpi, bo „ma talent" i „każdy chciałby mieć takiego kierowcę".