Vettel wniebowzięty, Webber chce poprawić starty

Wygranie GP Singapuru wyjątkowo uszczęśliwiło Sebastiana Vettela pomimo, iż Niemiec nie zapewnił sobie nim drugiego z rzędu tytułu mistrza świata. „Jestem bardzo zadowolony z wyniku". - powiedział. „Samochód był fanastyczny, podobnie jak silnik. W końcówce napotkałem przed sobą pięć dublowanych bolidów, lecz miałem sytuację pod kontrolą. Naprawdę kocham ten tor, to wyzwanie. Zawody tutaj sa chyba najdłuższe".
Świętowanie mistrzowskiej korony anulował Vettelowi Button, który dojeżdżając jako drugi minimalnie zachował szanse na odebranie mu pozycji lidera klasyfikacji rocznej. Sebastiana to nie martwi, choć wie, iż wszystko będzie pewne dopiero wtedy, gdy powiększy swój dorobek o brakujący punkt: „Cóż, spróbujemy w następnym wyścigu. Czuję się oczywiście na siłach, by temu podołać, lecz wciąż czeka mnie walka. Biorąc pod uwagę ilość GP do końca sezonu, nie powinienem mieć kłopotu".Webber przeżył dużo bardziej stresującą noc, zmuszony odrabiać pozycje po kolejnym wolnym starcie. Australijczyk pragnie wreszcie pozbyć się swojej wielkiej słabości związanej z ruszaniem. „Niestety za często w tym roku mi się to przydarza". - przyznał. „Z jakiegoś powodu nie umiem tak startować, jak w zeszłym sezonie. Sprawdzimy problem i na pewno się poprawimy. Na torze takim jak ten, z niedziałającym DRS, próba odzyskania straconych miejsc wymaga podjęcia ryzyka. Dzisiaj prawdopodobnie mogłem być jedna lokatę wyżej". Mark pogratulował ponadto zwycięstwa Vettelowi, którego smaku sam w tym roku jeszcze nie zaznał: „Seb zdecydowanie zasłużył na wygraną. Gdy stajesz tutaj na podium, tęsknota za triumfem jest jeszcze większa. Bedę szukał szansy wejścia na najwyższy stopień podium wcześniej, czy później".