Vettel nie popada w hurraoptymizm

Chociaż dyktował tempo podczas obu piątkowych treningów, Sebastian Vettel podchodzi ostrożnie do swoich szans w GP Singapuru. Niemiec wyjaśniał dziennikarzom, że dzisiejsze wyniki nie powinny być traktowane jako ostateczne wyznaczniki formy zespołów na Marina Bay. Odpowiedź, czy po trudnych dwóch ostatnich rundach, bolid Red Bulla rzeczywiście odzyskał wysoką konkurencyjność, jego zdaniem da dopiero reszta weekendu.

„Możemy być dosyć zadowoleni, ale zobaczymy, co zrobimy jutro". - powiedział Vettel. „Zwłaszcza tutaj (treningi) nie są miarodajne, ponieważ kierowcy mogą za kimś utknąć. Podsumowując, samochód zdawał się pracować na obu rodzajach opon i w sobotę zaczniemy od tego punktu". Nieco odważniej, aczkolwiek także z pewną rezerwą, wypowiadał się Mark Webber, który był dzisiaj 6. i 4. „Myślę, iż o pierwszy rząd możemy powalczyć my z McLarenem i Ferrari". - ocenił Australijczyk. „Ale nigdy nie bierzemy niczego za pewnik. Jutro nowy dzień, musimy być na niego gotowi. Poza paroma ostatnimi weekendami, zwykle z piątku na sobotę trochę przyśpieszamy (...)"