Vettel nie spodziewa się faworyzowania przez Ferrari w wyścigu

Sebastian Vettel oddalił podejrzenia, że Ferrari będzie faworyzowało go podczas jutrzejszego wyścigu Formuły 1 o GP Włoch i nie pozwoli wygrać swojemu drugiemu kierowcy Kimiemu Raikkonenowi.

Scuderia zdobyła dublet w dzisiejszych kwalifikacjach do domowych zawodów, ale Vettel i Raikkonen ruszą w kolejności, która bez wątpienia nie jest wymarzona dla stajni z Maranello. Na pole position ustawi się Raikkonen, podczas gdy to Vettel walczy o mistrzostwo świata.Oczywiście są spekulacje, że jeśli taka kolejność utrzyma się po starcie, Ferrari zamieni swoich reprezentantów miejscami. Media spytały Vettela, czy Raikkonenowi będzie wolno triumfować.

„Jeśli startuje z pierwszego pola, to sądzę, że będzie mógł wygrać". - odpowiedział Niemiec.

„To długi wyścig".

„Oczywiście on chce zwyciężyć, ja tak samo. Miejmy nadzieję, że wygra któryś z nas". "Radość" Raikkonena

Raikkonen podczas sezonu 2018 już kilkukrotnie był blisko wywalczenia pole position, ale zawsze coś mu się nie udawało. Teraz wreszcie dopiął swego.

Fin zwyciężył kwalifikacje po raz drugi w tej dekadzie.

Dodatkowo został nowym rekordzistą toru Monza, a zarazem autorem nowego najszybszego okrążenia w historii F1. Pędził ze średnią prędkością 263,588 km/h.
"Iceman" jednak w swoim stylu przyjął wszystko bez większych emocji.

Spytany, jak miłym uczuciem jest pokonać szybsze kółko niż ktokolwiek kiedykolwiek, 38-latek odpowiedział: „Niezupełnie to jakieś uczucie. W liczbach wygląda to wspaniale i ludzie na nie patrzą, ale dla nas... Jedziemy tak szybko jak potrafimy i rezultaty zależą od przepisów, opon, warunków, od wszystkiego, więc... To świetnie, ale bardziej cieszę się końcowym wynikiem".

„Oczywiście wykonane zostało dopiero pierwsze zadanie. Najważniejsza robota jutro. Miejmy nadzieję, że pójdzie nam tak samo dobrze".