Vettel nie może ścierpieć nowego wyglądu przednich skrzydeł w bolidach F1

Sebastian Vettel ostro skrytykował wygląd przednich skrzydeł w nowych bolidach Formuły 1.

Królowa sportów motorowych wprowadziła na sezon 2019 zmiany w przepisach dotyczących kształtu arodynamiki samochodów, aby ułatwić kierowcom wyprzedzanie się. Najbardziej widać je właśnie na przykładzie przedniego skrzydła. Musi być szersze o 20 centymetrów, nieco podwyższone, odrobinę bardziej wysunięte do przodu i mocno uproszczone. Wielu wątpi, czy modyfikacje faktycznie pomogą. Vettel dodatkowo uważa, że nowe przednie spojlery szkodzą atrakcyjności wizualnej maszyn.

„Przednie skrzydło wygląda naprawdę brzydko". - stwierdził bez ogródek zawodnik Ferrari.

„Nie rozumiem, dlaczego jest tak szerokie. Lata temu przeszliśmy na węższe, ponieważ uznaliśmy, że szerokie nie sprzyja ściganiu się. Teraz do niego wróciliśmy. Może zapominamy robić notatki".

„Jeśli spojrzeć na resztę bolidu, jest piękny. Przednie skrzydło natomiast wygląda trochę dziwnie u wszystkich zespołów".

Większy opór powietrza

"Urosło" także tylne skrzydło. Przez to bolidy napotykają większy opór powietrza. Nico Hulkenberg powiedział, że czuje się na prostej, jakby jechał z otwartym spadochronem - i zasugerował, że wyprzedzanie może stać się nie łatwiejsze, a trudniejsze. W rezultacie krótszych stref hamowania.

„Rankiem wydawało mi się, że hamuje się teraz dużo krócej. W takiej sytuacji nie będzie łatwo wysunąć nos bolidu przed rywala, ale musimy poczekać, aż zaczną się wyścigi, żeby zobaczyć jak jest". - tłumaczył. Większy opór powietrza to także podwyższone zużycie paliwa. Dlatego Kevin Magnussen ma wątpliwości, czy podniesienie limitu paliwa na wyścig ze 105 do 110 kilogramów spełni swoje zadanie, jakim jest położenie kresu oszczędnej jeździe.

„Myślę, że wiele dodatkowego paliwa będzie zjadane przez zwiększony opór powietrza. Więc zaskoczy mnie, jeśli będziemy mogli zupełnie skończyć z praktyką odejmowania pedału gazu na końcu prostych". - mówił reprezentant Haasa.„Liczę tylko, że sytuacja nie będzie aż tak zła, jak w zeszłym roku".