Vettel nadal wierzy w mistrzostwo

Sebastian Vettel w dalszym ciągu ma nadzieję zdobyć tegoroczne mistrzostwo świata Formuły 1, mimo dużej straty do Lewisa Hamiltona.

Kierowca Ferrari wygrał tylko jeden z ostatnich pięciu wyścigów, podczas gdy Hamilton zwyciężył wszystkie pozostałe cztery - i na sześć rund przed końcem sezonu uciekł mu na 40 punktów. Zdaniem wielu Vettel raczej już nie ma realnych szans wywalczyć tytuł. Jednak sam zainteresowany uważa inaczej i się nie poddaje.

„Po pierwsze: bo jestem w stanie wygrać". - cytuje Niemca wydawany w jego kraju magazyn Sport Bild. „Udowodniłem to cztery razy".

„Po drugie: ponieważ mamy bolid, którym mogę walczyć i który jest na równi z samochodem Mercedesa".

„Trzecie miejsce w Singapurze nie pomogło. Ale wciąż aktualne jest stwierdzenie, że możemy pokonać się tylko sami. To dobra pozycja wyjściowa".

„Nadal mogę zostać mistrzem świata bez niczyjej pomocy i będę dalej walczył". As Ferrari w tym roku popełnił kilka kosztownych błędów na torze. Przeszarżował także jego zespół - np. z agresywną strategią w GP Singapuru.

Ale Vettel obstaje przy ryzykownym ściganiu.

„Jasne, to rozczarowujące, kiedy możesz zwyciężać wyścigi, a tego nie robisz. Ale pewne rzeczy, takie jak twardy pojedynek z Lewisem na Monzy (po którym Vettel się obrócił i spadł na koniec stawki - red.), są częścią ścigania". - tłumaczy 31-latek.„W każdym razie nie nie startuję w żadnych zawodach z myślą, że chcę ukończyć je na piątym miejscu, czy pojechać poniżej moich możliwości. Jeśli ktoś jeździ zbyt ostrożnie, bo myśli tylko o klasyfikacji generalnej, to na pewno nie osiągnie sukcesu".

„Gdybym nie wyprzedził Jensona Buttona w Abu Zabi w 2012 roku na dużym ryzyku, nie zostałbym wtedy mistrzem świata, ponieważ zabrakłoby mi dokładnie tych punktów".

„Mój styl jazdy dał mi już 4 mistrzowskie tytuły i 52 zwycięstwa. Czy chcesz, żeby poszło coś źle w życiu? Nie. Każdy boi się niepowodzenia. Chciałbym spotkać kogoś, kto taki nie jest".

„Oczywiście jestem świadom, że przy pewnej dozie ryzyka, czasami coś może się nie udać. Ale jeśli pozwolisz, aby strach za bardzo tobą rządził, wówczas cię paraliżuje i wtedy też nie jest fajnie".

„Ayrton Senna kiedyś powiedział: »Jeśli nie próbujesz wcisnąć się w lukę, nie jesteś dłużej kierowcą wyścigowym«. Mogę się tylko z tym zgodzić. Nawiasem mówiąc, to samo dotyczy ryzykownych taktyk, takich jak ta zastosowana przez nas w Singapurze. Zawsze będę bronił mojej stajni. Formuła 1 to sport zespołowy. Wygrywa się i przegrywa razem".Z kolei Auto Bild cytuje Vettela mówiącego: „Jeśli wygramy wszystkie pozostałe wyścigi, jesteśmy bezpieczni. To musi być nasz cel od teraz".

Chciałby poradzić się Schumachera

Vettel dodatkowo zdradził, że udałby się po rady do byłego siedmiokrotnego mistrza świata, legendy Ferrari i rodaka Michaela Schumachera, gdyby nie zły stan zdrowia 49-latka.

„Gdyby był zdrowy, spytałbym go o wiele rzeczy. Niekoniecznie jak jeździć. Ale o rzeczy, jakie dzieją się za kulisami. O współpracę w zespole, politykę w F1. Wszak zdobył dużo doświadczenia, kiedy jeździł w Ferrari". - wyjaśnia.