Formuła 1 » Aktualności F1 » Vettel: Latałem

Sebastian Vettel nie mógł się nachwalić bolidu Red Bulla po zdominowaniu nim GP Abu Zabi. Czterokrotny mistrz świata Formuły 1 wyznał, że były momenty, gdy czuł, jakby modelem RB9 latał zamiast jechać.
Startując z drugiego pola, Vettel od razu wyprzedził zespołowego partnera Marka Webbera i już nie oddał prowadzenia nawet na moment. Cały czas kontrolował sytuację, by ostatecznie finiszować z półminutową przewagą. „Bolid był absolutnie genialny, absolutnie genialny. Nie mam do powiedzenia dużo więcej". - mówił 26-latek. „W pewnych chwilach latałem - przynajmniej tak się czułem. Ogromna przewaga. Dziękuję zespołowi".
Jednak zdaniem drugiego na mecie Webbera deklasacja ze strony Vettela to nie tylko zasługa samochodu. „Seb jest w innej lidze". - przyznał Australijczyk. Vettel wygrał po raz siódmy z rzędu, wyrównując osiągnięcie swojego idola Michaela Schumachera. Dłuższą serię miał tylko Alberto Ascari, który w latach 1952-53 zwyciężył po kolei dziewięć razy.
Jeżeli Seb triumfuje w pozostałych dwóch tegorocznych eliminacjach, dorówna również Włochowi, zaznaczył jednak, że to nie z gonienia rekordów czerpie motywację.
„Nie to popycha mnie do kokpitu". - powiedział. „Ludzie widzą siedem wygranych, ale nie wiedzą, jak dużym wyzwaniem jest odniesienie każdego z tych zwycięstw.
„To niebywałe, że za każdym razem zrobiliśmy wszystko jak należy. Były dobre pit-stopy, uniknęliśmy awarii.
„Liczby nie są dla mnie ważne, choć jednocześnie czuję wielką, wielką dumę. Ci których doganiam w statystykach to najbardziej wyjątkowi kierowcy, jakich widziała F1. Mam wystarczająco dużo lat, by zdawać sobie z tego sprawę".Vettel zadedykował dzisiejszy triumf obecnym na torze rodzicom.
„Oczywiście kiedy byłem małym chłopcem, przez większość czasu ścigałem się na ich oczach". - mówił. „Teraz mam do dyspozycji trochę większą zabawkę, ogląda mnie też więcej ludzi, ale wiele dla mnie znaczy, że tego weekendu (rodzice) byli na torze.„Bardzo ich kocham i chcę zadedykować im tę wygraną. Nauczyłem się od rodziców wiele dobrych rzeczy. Jeżeli pewnego dnia sam będę miał dzieci, będę chciał przekazać im dokładnie te same wartości".
Vettel uczcił zwycięstwo jak tydzień temu w Indiach "spaleniem gumy". Na Buddh za bączki został ukarany, ale tym razem nie spodziewa się konsekwencji.
„Trzymałem się przepisów - po wszystkim odprowadziłem bolid do boksów". - wskazywał. „Mam nadzieję, że w baku zostało wystarczająco paliwa na próbkę, bo przez bączki spaliłem go trochę wiecej".
Startując z drugiego pola, Vettel od razu wyprzedził zespołowego partnera Marka Webbera i już nie oddał prowadzenia nawet na moment. Cały czas kontrolował sytuację, by ostatecznie finiszować z półminutową przewagą. „Bolid był absolutnie genialny, absolutnie genialny. Nie mam do powiedzenia dużo więcej". - mówił 26-latek. „W pewnych chwilach latałem - przynajmniej tak się czułem. Ogromna przewaga. Dziękuję zespołowi".
Jednak zdaniem drugiego na mecie Webbera deklasacja ze strony Vettela to nie tylko zasługa samochodu. „Seb jest w innej lidze". - przyznał Australijczyk. Vettel wygrał po raz siódmy z rzędu, wyrównując osiągnięcie swojego idola Michaela Schumachera. Dłuższą serię miał tylko Alberto Ascari, który w latach 1952-53 zwyciężył po kolei dziewięć razy.
Jeżeli Seb triumfuje w pozostałych dwóch tegorocznych eliminacjach, dorówna również Włochowi, zaznaczył jednak, że to nie z gonienia rekordów czerpie motywację.
„Nie to popycha mnie do kokpitu". - powiedział. „Ludzie widzą siedem wygranych, ale nie wiedzą, jak dużym wyzwaniem jest odniesienie każdego z tych zwycięstw.
„Liczby nie są dla mnie ważne, choć jednocześnie czuję wielką, wielką dumę. Ci których doganiam w statystykach to najbardziej wyjątkowi kierowcy, jakich widziała F1. Mam wystarczająco dużo lat, by zdawać sobie z tego sprawę".Vettel zadedykował dzisiejszy triumf obecnym na torze rodzicom.
„Oczywiście kiedy byłem małym chłopcem, przez większość czasu ścigałem się na ich oczach". - mówił. „Teraz mam do dyspozycji trochę większą zabawkę, ogląda mnie też więcej ludzi, ale wiele dla mnie znaczy, że tego weekendu (rodzice) byli na torze.„Bardzo ich kocham i chcę zadedykować im tę wygraną. Nauczyłem się od rodziców wiele dobrych rzeczy. Jeżeli pewnego dnia sam będę miał dzieci, będę chciał przekazać im dokładnie te same wartości".
Vettel uczcił zwycięstwo jak tydzień temu w Indiach "spaleniem gumy". Na Buddh za bączki został ukarany, ale tym razem nie spodziewa się konsekwencji.
„Trzymałem się przepisów - po wszystkim odprowadziłem bolid do boksów". - wskazywał. „Mam nadzieję, że w baku zostało wystarczająco paliwa na próbkę, bo przez bączki spaliłem go trochę wiecej".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Vettel: Latałem
Podobne: Vettel: Latałem



Podobne galerie: Vettel: Latałem


Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit KTM
Galerie zdjęć
Newsletter