Vettel: Do dominacji Schumachera dużo brakuje

Sebastian Vettel nie zgodził się, że dominuje w Formule 1 tak, jak kiedyś jego wielki rodak Michael Schumacher.

Kierowca Red Bulla pewnie wygrał cztery ostatnie wyścigi, w GP Singapuru odjeżdżając stawce nawet o 2 sekundy na okrążeniu. Ma szansę zapewnić sobie czwarte z rzędu mistrzostwo świata cztery rundy przed końcem sezonu. Lewis Hamilton ostatnio porównał panowanie Vettela do supremacji Schumachera, podczas której jeszcze jako kibic przesypiał przed telewizorem większość zawodów, oglądając tylko start i finisz.Jednak Vettel nie sądzi, że zanudza równie mocno, co "Schumi" dekadę temu.

„Przede wszystkim to dla mnie komplement!" - powiedział. „Ale sytuacja jest zupełnie inna.

„Wyjątkiem był Singapur, lecz tam nasza przewaga była uzależniona od tego, kto jechał drugi. Natomiast GP Korei przypominało już wyścig na Spa, gdzie przez całe zawody zbudowaliśmy przewagę 3-6 sekund.

„Schumacher uciekał na 30 sekund, a to duża różnica.

„Miło mieć i 3 sekundy przewagi, ale w takiej sytuacji możesz zostać dogoniony po jednym głupim błędzie typu zblokowanie kół. Dlatego 3 sekundy to nic w porównaniu do 30".

Vettel wyjaśnił, że Red Bull po wakacyjnej przerwie włożył wiele wysiłku w poprawienie swojej konkurencyjności. Za przełom 26-latek uważa odebranie Mercedesowi miana pierwszej siły w kwalifikacjach. Srebrne Strzały wygrały większość tegorocznych czasówek, ale od trzech eliminacji ani Hamiltona, ani Nico Rosberga nie ma na pole position. „W niedziele zawsze byliśmy mocni, lecz ostatnio wygrywamy również kwalifikacje, natomiast na początku sezonu zdecydowanie to Mercedes miał przewagę na pojedynczym okrążeniu". - mówił Vettel.

„Nie poszliśmy naprzód dzięki jednej części w bolidzie, czy jakiemuś rozwiązaniu. Poprawiliśmy samochód jako całość. Inni bez wątpienia robili to samo, ale my ostatnio wprowadziliśmy wiele dobrych usprawnień.

„Poza tym, lepiej rozumiemy auto niż na początku sezonu i możemy szybciej je ustawiać".