Verstappen nie zamierza obchodzić się ostrożniej z Rosbergiem i Hamiltonem

Max Verstappen zapowiedział ściganie się tak agresywnie jak zwykle z walczącymi o mistrzostwo świata Formuły 1 kierowcami Mercedesa podczas dzisiejszego GP Brazylii, mimo telefonu szefa dominującego zespołu "Toto" Wolffa do jego ojca.

Po kolizji gwiazdora Red Bulla z Nico Rosbergiem na starcie GP Meksyku    Wolff doradził tacie brawurowo jeżdżącego 19-latka - kierowcy F1 z dwóch poprzednich dekad Josowi Verstappenowi - aby syn rywalizował ostrożniej z Rosbergiem oraz Lewisem Hamiltonem podczas decydującej fazy ich pojedynku o tytuł i nie ryzykował rozstrzygnięcia tej potyczki jakimś swoim "nieostrożnym manewrem". Ale niepokorny Max deklaruje nieustępowanie Srebrnym Strzałom - i wskazuje, że Rosberg lub Hamilton nie byłby "godnym" czempionem, gdyby w drodze po koronę cieszył się specjalnym traktowaniem ze strony rywali.

„Nie zmienię swojego podejścia". - powiedział dziennikarzom. „(...) Powinniśmy się ścigać ze wszystkimi. Do ostatnich zawodów powinno się wciąż walczyć o pierwsze miejsce. Oczywiście. Mistrz wyłoniony inaczej nie jest godnym mistrzem, prawda?"

Verstappen przyznał, że był zaskoczony rozmową Wolffa z ojcem, lecz jednocześnie bagatelizował ją. „Myślę, że cała ta sprawa została trochę rozdmuchana". - stwierdził. „To była ogólna pogawędka. Nie sądzę, aby była potrzeba dokładnego wyjaśnienia, o czym rozmawiano, bo to była też prywatna dyskusja. Ale nie było tak, jak się mówi".

Gdy zasugerowano ostrożniejsze obchodzenie się z Rosbergiem i Hamiltonem na tradycyjnej czwartkowej konferencji prasowej wybranych kierowców Verstappenowi, Danielowi Ricciardo, Sebastianowi Vettelowi i Felipe Massie, tylko Vettel potwierdził, że zwraca uwagę, jaka jest stawka ostatnich wyścigów dla kierowców Mercedesa.Oni sami mówią, że nie oczekują od pozostałych zawodników żadnych szczególnych względów.

„Nie spodziewałbym się niczego innego niż jazdy na 100 procent każdego kierowcy, z którym się ścigam". - powiedział Hamilton.

Rosberg stwierdził: „Będąc kierowcą wyścigowym nie traktujesz kogoś inaczej tylko dlatego, że ten ktoś walczy o mistrzostwo".

„To twój oponent i tak go postrzegasz. Ja jestem przyzwyczajony do postępowania w ten sposób i na pewno robią tak wszyscy".

Lider klasyfikacji generalnej mający szanse już dzisiaj zapewnić sobie tytuł, zarazem bagatelizował fakt, że Verstappen wystartuje do wyścigu na torze Interlagos zaraz za nim. Nico ustawi się na drugim polu, Max na czwartym.„Nie myślę o konkretnych kierowcach wokół mnie jeśli o to chodzi". - mówił.

„Skupiam się na tym, co przede mną. Na zaatakowaniu Lewisa w pierwszym zakręcie". - dodał.