Formuła 1  »  Aktualności F1  »  GP Brazylii - wyścig: Szczęśliwe zwycięstwo Hamiltona po dramacie Verstappena
GP Brazylii - wyścig: Szczęśliwe zwycięstwo Hamiltona po dramacie Verstappena

GP Brazylii - wyścig: Szczęśliwe zwycięstwo Hamiltona po dramacie Verstappena

2018-11-11 - G. Filiks     Tagi: Mercedes, Wyniki, Interlagos, Brazylia, Formuła 1, Hamilton, Grand Prix, Verstappen, Wyścig F1
Lewis Hamilton wygrał z pomocą szczęścia wyścig Formuły 1 o Grand Prix Brazylii, korzystając na dramacie Maxa Verstappena.
GP Brazylii - skrót wyścigu

Rewelacyjny kierowca Red Bulla wyprzedził mistrza świata, ale stracił pierwsze miejsce w kuriozalnych okolicznościach - został obrócony przez zdublowanego Estebana Ocona.
GP Brazylii - wyścig: Szczęśliwe zwycięstwo Hamiltona po dramacie VerstappenaGP Brazylii - wyścig: Szczęśliwe zwycięstwo Hamiltona po dramacie Verstappena
Triumf Hamiltona zapewnił Mercedesowi utrzymanie tytułu wśród konstruktorów.

W przeciwieństwie do wczorajszych kwalifikacji, dzisiejsze zawody na torze Interlagos od początku do końca były suche, jednak i tak nie brakowało emocji. Kierowcy w czołówce ciągle się tasowali - aczkolwiek ostatecznie zwyciężył ten, który ruszył z pole position.

Prześledźmy wszystko od początku. Na starcie Hamilton obronił pierwszą pozycję, zaś za jego plecami zjawił się zespołowy partner Valtteri Bottas. Fin odebrał drugie miejsce Sebastianowi Vettelowi, który zblokował koło na dohamowaniu do pierwszego zakrętu.

Verstappen startował z piątego pola, ale szybko włączył się do walki na samym czele stawki. Jadąc jak natchniony, Holender najpierw poradził sobie z Kimim Raikkonenem - choć musiał wyprzedzać go dwa razy. Chwilę później objechał Vettela. Miał więc już z głowy duet Ferrari.
Max nie poprzestał na tym i zabrał się również za duet Mercedesa. Na dziesiątym okrążeniu przeszedł Bottasa. Tym samym został wiceliderem.

Wkrótce potem dogonił także prowadzącego Hamiltona - aczkolwiek wtedy jeszcze nie zbliżył się do Brytyjczyka na tyle, by móc zaatakować.

Z tyłu szarżował też drugi reprezentant Red Bulla - Daniel Ricciardo. Po ruszeniu z odległego jedenastego miejsca, w ciągu pięciu okrążeń odrobił pięć lokat, o które został cofnięty na starcie za użycie kolejnej ponadprogramowej turbosprężarki.

W pierwszej fazie wyścigu jeszcze zamienili się kolejnością kierowcy Ferrari. Vettel popełnił mały błąd i spadł za Raikkonena, trącąc w ten sposób już trzecią pozycję. Zdecydowanie to nie był dzień Niemca.

Rozochocony Raikkonen po wyprzedzeniu Vettela atakował również Bottasa, lecz nie potrafił znaleźć recepty na młodszego rodaka.

Bottas niemniej jednak tak czy inaczej był w tarapatach. Miał problemy z oponami i brakowało mu szybkości. Ogumienie nie spisywało się najlepiej także w samochodzie Hamiltona. Z kolei kierowcom Red Bulla pracowało wyśmienicie. Dlatego wkrótce Verstappen przejął fotel lidera z łatwością.

Max zaliczył swój jedyny pit-stop aż szesnaście okrążeń później niż Hamilton. Dzięki temu mógł dostać od mechaników bardziej miękkie opony niż rywal na resztę wyścigu. Nie było obaw, że nie wytrzymają do mety.

Verstappen wrócił z boksów na tor za Lewisem, ale dysponując zdecydowanie nowszym i przyczepniejszym ogumieniem, bez trudu dogonił czempiona globu.

Hamilton nie dość, że miał gorsze opony, to dodatkowo zgłaszał przez radio problemy z mocą silnika. Widząc, w jak złej jest sytuacji, zapowiedział modlenie się o deszcz.

Chwilę potem było już po wszystkim. Verstappen pewnie wyprzedził Srebrną Strzałę na prostej startowej.

Wydawało się, że manewr ten zagwarantował asowi Czerwonych Byków wielką wygraną. Jednak minęło ledwie kilka okrążeń, a kamery pokazały 21-latka stojącego na poboczu.

Verstappen stracił zwycięstwo przez niewiarygodny incydent. Podążając po torze jako lider, został zaatakowany przez zdublowanego Ocona. Kierowca Force India był szybszy dzięki założeniu supermiękkich opon i lekkomyślnie spróbował się "oddublować". Efekt? Doszło do kolizji.

Wściekły Verstappen przeklinał na Ocona przez radio. Pokazał mu też środkowy palec. Niedługo później zainterweniowali sędziowie. Francuz za karę musiał odwiedzić boksy i stać 10 sekund na swoim stanowisku serwisowym. Lecz nie miało to dla niego większego znaczenia. I tak nie jechał w punktach.

Po całym zdarzeniu Verstappen spadł na drugie miejsce. Do tego miał uszkodzony bolid - ale jeszcze zabrał się drugi raz za ściganie Hamiltona. Zdołał ponownie dogonić najbardziej utytułowanego kierowcę w stawce, jednak już nic mu nie zrobił.

Hamilton przeciął metę 1,469 sekundy przez Verstappenem i odniósł dziesiąty triumf w sezonie, a zarazem dał Mercedesowi piąte z rzędu mistrzostwo świata konstruktorów.

Podium uzupełnił Raikkonen. Po pit-stopie "Iceman" znalazł się z powrotem za Vettelem, ale później został przepuszczony przez zespołowego partnera. Odzyskał wówczas czwarte miejsce, które następnie zamienił na trzecie, w końcu wyprzedzając Bottasa, znowu męczącego się z ogumieniem.

Czwarty był Ricciardo. Australijczyk tak jak Verstappen zaliczył postój późno i dostał bardziej miękkie ogumienie niż inni. Pozwoliło mu to awansować w drugiej połowie wyścigu jeszcze o dwie pozycje. Śladem Raikkonena wyprzedził najpierw Vettela, a potem Bottasa.

Bottas finalnie wylądował na piątej lokacie, a Vettel na szóstej. Obaj pod koniec wykonali po drugim pit-stopie. Nie musieli, ale wymienili ogumienie ponownie, bo i tak nic na tym nie stracili.

Vettel co prawda spadł po dodatkowym postoju za Charlesa Leclerka, lecz na nowych oponach szybko wrócił przed kierowcę Saubera, który w przyszłym roku będzie dzielił z nim garaż Ferrari.

Leclerc był najlepszy spoza czołówki. Zapunktowali też Romain Grosjean i Kevin Magnussen z Haasa oraz Sergio Perez z Force India.

Wyścigu nie ukończyło dwóch zawodników: Marcus Ericsson (Sauber) i Nico Hulkenberg (Renault).

Ericsson wczoraj zaliczył życiowe kwalifikacje, ale dzisiaj nie powiódł mu się start z wysokiego szóstego pola. Szwed ruszył słabo, chwilę później dotknął się na zakręcie z Grosjeanem, uszkodził bolid i spadł o trzy lokaty. Potem z jego auta zaczęły odpadać kolejne elementy, a 28-latek tracił kolejne pozycje. W końcu obrócił się niesprawnym pojazdem i zjechał do garażu.

Hulkenberg został zaś wycofany z rywalizacji przez team ze względu na wysoką temperaturę silnika. Wcześniej Niemiec stoczył zacięty pojedynek z zespołowym partnerem Carlosem Sainzem Juniorem, który zakończył się drobnym kontaktem.

Na koniec wspomnijmy jeszcze o 5-sekundowych karach dla obu kierowców McLarena: Fernando Alonso oraz Stoffela Vandoorne'a. Jeden i drugi ignorował niebieskie flagi.

Vandoorne'a ukarano już po zakończeniu wyścigu. Dodatkowe sekundy zepchnęły Belga w wynikach z 14. na 15. miejsce, za Ocona.

Alonso uplasował się na przedostatniej pozycji, pomiędzy zawodnikami Williamsa.
Formuła 1 - sezon 2018 - GP Brazylii - wyścig

KierowcaZespółStrata
1. Lewis Hamilton
Mercedes71 okrążeń
2. Max Verstappen
Red Bull
+1,469 sek.
3. Kimi Raikkonen
Ferrari
+4,764 sek.
4. Daniel Ricciardo
Red Bull
+5,193 sek.
5. Valtteri Bottas
Mercedes
+22,943 sek.
6. Sebastian Vettel
Ferrari
+26,997 sek.
7. Charles Leclerc
Sauber
+44,199 sek.
8. Romain Grosjean
Haas
+51,230 sek.
9. Kevin Magnussen
Haas
+52,857 sek.
10. Sergio Perez
Force India
+1 okr.
11.Brendon Hartley
Toro Rosso
+1 okr.
12.Carlos Sainz Jr
Renault
+1 okr.
13.Pierre Gasly
Toro Rosso+1 okr.
14.Esteban Ocon
Force India
+1 okr.
15.Stoffel Vandoorne
McLaren
+1 okr.
16.Siergiej Sirotkin
Williams
+2 okr.
17.Fernando Alonso
McLaren
+2 okr.
18.Lance Stroll
Williams
+2 okr.
. Nico Hulkenberg
Renault
nie ukończył
.
Marcus Ericsson
Sauber
nie ukończył



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

GP Brazylii - wyścig: Szczęśliwe zwycięstwo Hamiltona po dramacie Verstappena