Toro Rosso zadowolone z Vergne i Ricciardo

Chociaż według powszechnej opinii Daniel Ricciardo oraz Jean-Eric Vergne zawodzą w stajni Toro Rosso, włoski zespół zapewnia, że jest usatysfakcjonowany postawą swoich reprezentantów. „Jak na razie muszę przyznać, że obaj mają duże umiejętności i obaj póki co pokazują dobrą dyspozycję". - powiedział szef teamu Franz Tost.
Owa dobra dyspozycja nie przekłada się jednak na punkty. Debiutant Vergne, którego najgłośniejszym osiągnięciem była bezmyślna stłuczka z Heikki Kovalainenem podczas GP Europy, w pierwszej dziesiątce zameldował się tylko na mecie GP Malezji - drugiej rundy sezonu. Ricciardo, który zanim został kierowcą wyścigowym Toro Rosso, przejeździł pół roku w barwach HRT, zdobył dwa oczka podczas otwarcia tegorocznej edycji mistrzostw na domowym torze Albert Park i od tamtej pory także nie punktuje. Mimo tego Tost wierzy w swoich podopiecznych.

„Daniel wywalczył punkty podczas pierwszego wyścigu jako nasz reprezentant w Melbourne, gdzie finiszował dziewiąty, zaś Jean-Eric był ósmy na Sepang. Widać zatem, że drzemie w nich duży potencjał. Postępy, jakie czynią, są dosyć obiecujące, dlatego jestem z nich zadowolony". - wyjaśniał pryncypał Toro Rosso. Austriak ufa, iż Vergne i Ricciardo będą osiągać lepsze rezultaty w drugiej połowie sezonu - jeśli tylko zespół zdoła poprawić bolid: „Obaj mają teraz więcej doświadczenia i znają bardziej team, samochód, przebieg Grand Prix. Tak więc według mnie przyszła pora, abyśmy wykazali się my, zapewniając im bardziej konkurencyjny wóz, poprzez wprowadzenie do niego nowych ulepszeń. Gdy to zrobimy, nie mam wątpliwości, że druga połowa mistrzostw będzie dla nas udana".

Lepszego jutra oczekuje także Vergne: „Jestem cierpliwy i wiem, że jeżeli nadal będę pracował, wyniki przyjdą same. Gdy dostanę dobry bolid, wszystko stanie się łatwiejsze". Francuz zaprzeczył, jakoby Toro Rosso wyznaczonyło mu termin, w którym ma się poprawić, albo podzieli los swoich poprzedników Sebastiena Buemiego i Jaime Alguersuariego, którzy po sezonie 2011 zostali wydaleni z włoskiej stajni oraz juniorskiego programu Red Bulla. „Każdy potrzebuje czasu na przystosowanie się". - tłumaczył Jean-Eric. „Powiedzieli mi, że pierwszy sezon Vettela u nich (w Toro Rosso) był katastrofą, a potem wszystko zaczęło się układać. Jak mawia mój dyrektor techniczny (Giorgio Ascanelli): jednym kęsem nie zjesz całej krowy". - dodał Francuz z uśmiechem.