Toro Rosso ma drugi najszybszy bolid wg Verstappena

Bolid Toro Rosso wyłączając silnik jest drugim najlepszym w Formule 1, stwierdził Max Verstappen.

Niedawno to główny team Red Bulla słowami swojego szefa Christian Hornera mówił, że bez deficytu mocy jednostki napędowej Renault jeździłby bezpośrednio za dominującym Mercedesem, ale według Verstappena z juniorską ekipą producenta popularnego napoju energetyzującego byłoby tak samo. Spytany, które miejsce zająłby biorąc pod uwagę sam bolid, 17-letni debiutant odparł: „Trzecie, za kierowcami Mercedesa.

„Poza tym, gdy masz lepszy silnik, samochód też lepiej funkcjonuje, ponieważ łatwiej się prowadzi".

Zespołowy kolega Carlos Sainz Junior był bardziej ostrożny w ocenach, ale wierzy, że Toro Rosso ma porównywalny wóz do Williamsa i Ferrari. „Po każdej sesji patrzymy na dane z GPS i porównujemy się z Ferrari, Williamsem, a nawet z Mercedesem". - tłumaczył.

„Po przeanalizowaniu danych z Barcelony jestem przekonany, że mając bardzo dobry motor, rywalizowalibyśmy naszym samochodem z Williamsem i czasami z Ferrari.

„Dlatego podziwiam załogę zespołu i mówię jej, jak piekielnie dobrą pracę wykonuje. Przygotować bolid porównywalny z maszynami tych stajni to naprawdę imponująca sprawa.

„Patrzyliśmy na nasze przejazdy zakrętów nr 3 oraz 9 w Barcelonie i tylko Mercedes pokonywał szybciej te łuki.

Świadomość, że szybsi od ciebie są jedynie Nico (Rosberg) i Lewis (Hamilton), to wspaniałe uczucie dla debiutanta!"

Na pierwszym piątkowym treningu GP Wielkiej Brytanii bolid Toro Rosso w rękach Verstappena pojechał najszybciej z grupy za Mercedesami.

Daniel Ricciardo z Red Bulla przypisał zasługi w zbudowaniu przez Toro Rosso tak mocnego bolidu cenionemu dyrektorowi technicznemu ekipy Jamesowi Keyowi. Brytyjczyk wcześniej zaimponował m. in. nadwyraz dobrym samochodem w Sauberze na sezon 2012.

„Gdy jechałem za Toro Rosso zauważyłem, że prowadzi się naprawdę dobrze. Wykonali świetną robotę ze swoim wozem". - przyznał Ricciardo.„Wygląda na to, że James Key po paru latach teraz naprawdę zadomowił się w tym zespole. Zaprojektował naprawdę dobre auto".

Ricciardo jednocześnie bagatelizował znaczenie częściowego wycofania się w cień technicznego "guru" swojego teamu, słynnego Adriana Neweya.„Nie jestem w fabryce codziennie, ale gdy już tam zaglądam, zawsze spotykam (Neweya) rano w biurze". - powiedział.

„Na pewno robi co może, abyśmy wrócili na szczyt stawki". - dodał.