Sutil węszy okazję powrotu do F1. Był na padoku podczas GP Hiszpanii

Adrian Sutil nie porzuca nadziei na powrót do Formuły 1. Niemiecki zawodnik wspólnie ze swoim menedżerem Manfredem Zimmermannem przechadzał się po padoku podczas zeszłotygodniowego GP Hiszpanii, rozmawiając z kilkoma zespołami. Najwięcej czasu spędził u byłego pracodawcy - Force India. Celem 29-latka jest odzyskanie posady kierowcy wyścigowego jeszcze w tym sezonie.

„Zawsze węszę, chociaż aktualnie nie mam żadnej konkretnej oferty". - tłumaczył Sutil serwisowi Autosport. „Wróciłem na padok podczas tego Grand Prix, bo jako pierwsze jest rozgrywane w Europie. Miło jest ponownie zobaczyć się z paroma osobami. Obym wkrótce znów zaczął jeździć. Na ten moment nie ma nic dostępnego, więc muszę czekać. Ale ludzie wiedzą, że jestem gotów i czekam na telefon. Wiele ekip wyraziło zainteresowanie, jednak na razie to wszystko. Powiedzieli mi, żebym zaczekał, utrzymał formę i może za jakiś czas coś się pojawi. Muszę w to wierzyć". Media spekulują, że największą szansą Sutila jest słaba postawa Felipe Massy. Niemiec miałby przejąć posadę nie Brazylijczyka, a tą, którą zwolni inny kierowca, ściągnięty przez Ferrari, aby dokończył za byłego wicemistrza świata sezon 2012. Podczas ostatniego wyścigowego weekendu Scuderia miała rozmawiać z oboma reprezentantami Force India, zatem długa wizyta Sutila w motorhome swojego dawnego teamu nie dziwi. „Sezon jest jeszcze na wczesnym etapie, dlatego muszę trochę poczekać, chociaż z drugiej strony może uda się wskoczyć do kokpitu całkiem szybko". - wyznał Adrian. Sutil dodał, że już nie ma za sobą sponsorów, a posadę w F1 chce zdobyć na fali solidnej jazdy, jaką pokazywał podczas zeszłorocznej kampanii: „Po pięciu latach ludzie wiedzą, że jestem dobry i nie muszę przynosić do zespołu pieniędzy. Chcę normalną wypłatę za ściganie i to wszystko. Pragnę być traktowany jak kierowca wyścigowy. To ważne dla całej Formuły Jeden, aby rywalizowały prawdziwe talenty, nie ci, za którymi stoją największe pieniądze".Były reprezentant Force India wyjaśnił także, iż otrzymany cztery miesiące temu wyrok 1.5 roku więzienia w zawieszeniu za zranienie Erika Luxa nie zabrania mu podróżować do krajów organizujących Grand Prix. „Ta sprawa jest już zakończona i nie mam żadnych ograniczeń. Mogę latać gdzie chcę, robić wszystko to, co przedtem". - zapewnił.