Stewart: Raikkonena nie zmienisz

Kilka dni temu właściciel Lotusa - Gerard Lopez powiedział, że nie ma najmniejszego zamiaru próbować zdyscyplinować znanego z oryginalnego stylu bycia Kimiego Raikkonena, bo po pierwsze nie nie dałby rady, a po drugie dzięki otrzymanej swobodzie Fin jest tak dobry na torze. Były trzykrotny mistrz świata Formuły 1 Jackie Stewart popiera pogląd Luksemburczyka, z którym jest powiązany funkcją przedstawiciela należącej do niego spółki Genii Capital. Jak przekonuje, skoro "Iceman" tak świetnie radzi sobie w bolidzie, nie ma potrzeby zamartwiać się tym, co wyrabia poza nim.

„Kimiego Raikkonena nie zmienisz. Nie zmienisz go". - powiedział 73-letni Stewart na targach Autosport International. „Podczas weekendów grand prix rozmawiam z nim bardzo rzadko, ponieważ jeśli ma mi coś do powiedzenia, przyjdzie i powie. Jeżeli bym się mu naprzykrzał, pomyślałby 'O czym ty człowieku gadasz? Czemu zawracasz mi głowę?' Taka byłaby jego reakcja.

Jackie Stewart

„To bardzo wyjątkowa osoba, najbardziej ze wszystkich kierowców F1 przeszłych i obecnych. Ale jego powrót wypadł lepiej niż (Michaela) Schumachera. Był w czołówce podczas każdego wyścigu i zrobił to, co do niego należało".

Niezwykle lubiany wśród kibiców Raikkonen uchodzi za zawodnika małomównego, lecz potrafiącego wywołać kontrowersje i rozbawić. Minionego roku m. in. spytał w trakcie GP Australii swój team przez radio, dlaczego cały czas pokazują mu nakazujące przepuścić dublującego zawodnika niebieskie flagi, jednak te nie były kierowane do niego. Prowadząc wyścig o GP Abu Zabi powiedział inżynierowi wyścigowemu, aby zostawił go w spokoju, bo wie, co ma robić. Z kolei podczas GP Brazylii musiał zawracać, gdyż po opuszczeniu toru próbował na niego wrócić zamkniętym skrótem. Kimi słynie również z niewybrednych wypowiedzi do mediów i niechęci udzielania wywiadów, czy wypełniania obowiązków wobec sponsorów. Na zeszłoroczne GP Brazylii przyleciał dzień później od reszty kierowców omijając czwartkowe przygotowania do weekendu, ponieważ wydłużył sobie wypoczynek w Los Angeles. „Mając taką wiedzę, doświadczenie i umysł zarządcy, nie dba o PR, dziennikarzy, czy wywiady". - tłumaczył Stewart. „Nie chce się tym zajmować. Kiedy zadasz mu głupie pytanie, otrzymasz szczerą odpowiedź. Lubię Kimiego bardzo. Nie mogę uznawać go za przyjeciela, jego koledzy są dosyć oryginalni. Ale Kimi jest w porzątku taki, jaki jest".