Silnik V6 turbo w F1 - kierowcy dostaną po jednym więcej na sezon?

Od 2014 roku kierowcy Formuły 1 mogą być ograniczeni nie jak pierwotnie ustalono do pięciu, a sześciu silników na sezon. Pomysł złagodzenia limitu to efekt rozpisania na przyszły sezon rekordowo długiego kalendarza wyścigów, liczącego aż 22 eliminacje.

Na sezon 2014 wejdzie nowa, turbodoładowana jednostka napędowa V6 o pojemności 1.6 litra. Ma zapewnić F1 wizerunek serii przyjaznej środowisku. Idąc tym tokiem myślenia, zdecydowano się również zaostrzyć limit motorów udostępnianych zawodnikowi na sezon z ośmiu do pięciu. Jednak kierowcy mogą dostać po jednym silniku więcej. Gdy formułowano rygorystyczne przepisy, spodziewano się że na pięciu jednostkach napędowych trzeba będzie przejechać nie więcej niż 20 weekendów wyścigowych. Natomiast w zeszłym tygodniu zatwierdzono kalendarz na przyszły rok złożony z 22 rund. „Przy 22 zawodach możemy porozmawiać o 6 silnikach na sezon". - przyznał Charlie Whiting z FIA.

Dodatkowy motor to oczywiście wyższe koszty dla zespołów, które już i tak borykają się z problemami finansowymi oraz narzekają na wysoką cenę V6 turbo.

Druga sprawa, czy rzeczywiście będzie aż tyle wyścigów. W opublikowanym terminarzu przy GP Ameryki (New Jersey), GP Meksyku i GP Korei widnieje gwiazdka oznaczająca, że rozegranie eliminacji nie jest pewne. Wcześniej teamy oponowały wyjściu poza próg 20 eliminacji, jednak chyba dały się przekonać do większej liczby zawodów.

„W F1 osiąga się rzeczy, które normalnie nie są możliwe, a to na pewno nie jest największe wyzwanie, jakiemu musieliśmy stawić czoła". - mówił dyrektor sportowy McLarena, Sam Michael. „Nie jestem zaniepokojony. Być może rozważymy stworzenie załogi wspomagającej team wyścigowy, która zajmowałaby się rozkładaniem oprzyrządowania zespołu w garażu przed weekendem itp. Koszty takiego zabiegu byłyby znikome w porównaniu do zysków, jakie mogą wygenerować dodatkowe wyścigi".