Senna w bojowym nastroju przed GP Abu Zabi

Bruno Senna podczas ostatniego weekendu wyścigowego zawiódł, dlatego opuścił Indie z miłymi wspomnieniami dotyczącymi odkrycia samego kraju, nie rywalizacji na torze Buddh. Brazylijczyk na przestrzeni sześciu tegorocznych startów zdobył zaledwie 2 punkty, w związku z czym coraz więcej wskazuje na to, że jego czas w Lotus Renault GP dobiega końca. Przed Bruno jeszcze dwa zawody - w Abu Zabi oraz domowej Brazylii. 28-latek do wyścigu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich przystępuje pełen wiary, mimo że charakterystyka toru Yas Marina raczej nie będzie sprzyjać czarno-złotemu bolidowi. Senna swojego sprzymierzeńca upatruje jednak właśnie w pętli wybudowanego za astronomiczną sumę obiektu. Dlaczego? Bo trasa w Abu Zabi pasuje... jemu. Jak podsumowałbyś ostatni weekend w Indiach?
Bruno Senna: „Z jednej strony, był to dla nas udany weekend, choć nie zdobyliśmy podczas niego dobrego rezultatu. Byliśmy konkurencyjni w piątek i naprawdę mieliśmy duży potencjał, co czyni dla nas sytuację jeszcze bardziej bolesną. Mieliśmy bardzo duże oczekiwania i właśnie dlatego jesteśmy rozczarowani. Były chwile, w których nasze bolidy utrzymywały świetne tempo i jest to gorzka pigułka, którą musimy teraz przełknąć. Mieliśmy kilka problemów, przez które nie osiągnęliśmy wyniku na miarę naszych oczekiwań, ale tak już jest w świecie sportów motorowych. Musimy teraz dowiedzieć się, dlaczego tak się stało".

A jak podobało Ci się w Indiach?
„Bardzo, to niezwykle ciekawy kraj. Indie są zupełnie inne od miejsc, które odwiedziłem. Są bardzo odmienne kulturowo. Weekend w Indiach był dla mnie nowym doświadczeniem - wyścig odbywał się na nowym torze, z czym wiązały się dodatkowe problemy i wyzwania. Z drugiej strony, ta impreza pokazała światu, że Indie mogą być gospodarzem imprezy F1. Dość dobrze jeździ się po miejscowym torze i myślę, że wszystkie osoby, które brały udział w wyścigu były z niego zadowolone".

Kolejne Grand Prix odbywa się w Abu Zabi. Jakie masz wspomnienia z ubiegłego roku?
„W Abu Zabi i Brazylii zaliczyłem chyba swoje najlepsze występy w ubiegłym sezonie. Podczas tych dwóch imprez nie doświadczyłem żadnych problemów. Dobrze znam tor Yas Marina i pewnie się na nim czuję. Złapałem na nim właściwy rytm i bardzo dobrze mi poszło podczas rywalizacji. Naprawdę wierzę, że to może być dla nas udany weekend, jeśli uda się nam wszystko ze sobą zgrać. Mówię to, choć nasz samochód radzi sobie średnio na wolnych zakrętach. To będzie długi wyścig. Pewnie inne zespoły będą miały nad nami niewielką przewagę, ale będziemy mocno naciskać na gaz i damy z siebie wszystko, by pobić naszych rywali".Wspomniałeś o dużych nadziejach przed wyjazdem do Indii. A na jaki wynik liczycie podczas przedostatniego wyścigu sezonu?
„No cóż, musimy zapatrywać się na to realistycznie i jednocześnie zrobić wszystko, aby osiągnąć w ten weekend jak najlepszy wynik. A mówiąc o naszych oczekiwaniach - dopiero w piątek będziemy w stanie określić jak wygląda nasza konkurencyjność. Ja jestem przekonany, ze dobrze spiszemy się w Abu Zabi. Na torze panuje bardzo ostra rywalizacja. Jeśli chcemy pobić naszych rywali, nie możemy pozwolić sobie na najmniejszy błąd. Rozpoczyna się końcówka sezonu i zrobimy dosłownie wszystko, aby członkowie teamu mogli być z nas dumni".