Schumacher nie obawia się kary za wyprzedzenie Alonso

Michael Schumacher uważa, że nie ma powodu dla którego miałaby być nałożona na niego kara za wyprzedzenie Fernando Alonso na ostatnim okrążeniu wyścigu o Grand Prix Monako.

Schumacher wskoczył przed 6. Hiszpana w momencie zjazdu samochodu bezpieczeństwa z toru, ale sędziowie wyścigowi zapowiedzieli, że bliżej przyjrzą się temu manewrowi po zawodach. "Nie spodziewam się kary" - mówił po wyścigu Schumacher."Zakaz wyprzedzania obowiązuje od momentu pojawienia się na torze samochodu bezpieczeństwa do czasu ogłoszenia informacji o tym, że tor jest czysty." "Mam nadzieję, że sędziujący dzisiaj Damon Hill będzie w stanie wyjaśnić tę sytuację pozostałym sędziom."Przepisy wyraźnie mówią, że jeśli wyścig kończy się w czasie obecności samochodu bezpieczeństwa na torze, to po jego zjeździe do alei serwisowej na ostatnim okrążeniu samochody dojeżdżają do mety bez wyprzedzania. "Jest w tegorocznym regulaminie nowy przepis mówiący o tym, że można się ścigać pomiędzy linią samochodu bezpieczeństwa, a linią start/meta" - argumentował Ross Brawn, szef Mercedes GP."Wiedzieliśmy, że na torze jest samochód bezpieczeństwa, ale nie poinformowano nas, że wyścig ma się skończyć za nim. Dostając informację, że Bernd Mylander zjeżdża o 15:51 doszliśmy do wniosku, że wtedy wyścig będzie wznowiony."

"O 15:52 powiedziano nam, że tor jest czysty. A koniec wyścigu był o 15:53. Nie powiedziano nam, że wyścig ma się skończyć za samochodem bezpieczeństwa, a to bardzo istotna informacja."

"Wystarczy popatrzeć na innych kierowców. Oni też się przepychali, a to oznacza, że Fernando najzwyczajniej na świecie zaspał i wpuścił przed siebie Michaela."