Schumacher i Senna obwiniają się wzajemnie za kolizję

Michael Schumacher jest wściekły na Bruno Sennę i przekonuje, że to nieodpowiedzialna jazda Brazylijczyka doprowadziła do ich kolizji, wskutek której obaj musieli wycofać się z wyścigu o GP Hiszpanii.Schumacher niedługo po pierwszym pit-stopie hamując do zakrętu nr 1 wjechał w tył bolidu Senny, który wówczas podążał na bardzo zużytych oponach, wykorzystywanych od początku zawodów. 7-krotny mistrz świata nie krył swojego wzburzenia incydentem, zaraz po wszystkim gwałtownym ruchem wyrzucając kierownicę z robitego Mercedesa. „Oglądałem nagranie zdarzenia przez minutę i widać na nim, że on (Senna) najpierw zjechał na prawo zabezpieczając wewnętrzną, a potem - gdy już hamował - odbił z powrotem w lewo, wjeżdżając przed samego mnie". - relacjonował Schumacher, po pięciu tegorocznych wyścigach mający tylko dwa punkty. „Próbowałem uciekać raz jeszcze na wewnętrzną, ale było za późno. Bardzo frustrująca sytuacja. Jestem nią bardzo mocno poddenerwowany".

Niemiec zwrócił uwagę na fakt, że stłuczki z rywalami przydarzają się Sennie często. „Dziwny manewr wykonał już w zeszłym roku w Brazylii, a dziś okrążenie przed kolizją ze mną zaliczył kontakt z Grosjeanem. Nie wiem, co dokładnie tam się działo. Co do naszego incydentu, to mam nadzieję, że sędziowie właściwie go rozstrzygną". - wyjaśnił. Senna widzi całą sprawę zupełnie inaczej. Jego zdaniem winnym kolizji jest bezsprzecznie Schumacher. „Oczywiście nie przyzna się do błędu, ale miał dużo nowsze opony niż ja". - powiedział Bruno dziennikarzom.

„Jechałem na bardzo zużytym ogumieniu, dlatego nasze punkty hamowania do zakrętu nr 1 były jak sądzę gdzie indziej. Wcześnij Grosjean zahamował bardzo późno i uderzył mnie w pierwszym łuku. Nie chciałem więc, by Michael zrobił to samo. Gdy wcisnąłem hamulec, prawdopodobnie próbował mnie obejść. Ale wjechał w mój tył. Co mogłem więcej zrobić?"