Sam Michael odradza roszady personalne w McLarenie

Ewentualne zwolnienia w McLarenie za przygotowanie na sezon 2013 niekonkurencyjnego bolidu zamiast pomóc brytyjskiej stajni, prędzej jej zaszkodzą, przekonuje dyrektor sportowy Sam Michael.

McLaren przechodzi przez jeden z najgorszych okresów w swojej historii na własne życzenie. Inaczej niż rywale zbudował samochód mocno różniący się od zeszłorocznego, choć ten zdaniem wielu pod koniec sezonu 2012 był najszybszy w całej stawce. Model MP4-28 okazał się natomiast klapą i team z Woking i nie walczy już o zwycięstwa, a pojedyncze punkty. W klasyfikacji generalnej konstruktorów jest dopiero szósty, za Force India. Szef ekipy Martin Whitmarsh przyznał, że przygotowanie rewolucyjnego nie ewolucyjnego bolidu było błędem. Niektórzy obserwatorzy, dziennikarze i kibice zaczęli domagać się głowy Brytyjczyka. Jednak Michael, który trafił do McLarena po tym, jak stracił funkcję dyrektora technicznego stajni Williams wobec jej fatalnej postawy podczas sezonu 2011, przestrzega włodarzy swojego aktualnego zespołu przed roszadami personalnymi. „Ze zwolnieniami trzeba obchodzić się bardzo ostrożnie". - mówił Australijczyk. „Po pierwsze, możesz wylać nie tych co trzeba. Po drugie, ludzie odpowiedzialni za ten bolid są częścią McLarena, są poświęceni teamowi.

„To bardzo dobrzy inżynierowie oraz projektanci, którzy w przeszłości konstruowali świetne samochody i nadają się najlepiej do misji naprawienia MP4-28, a następnie przygotowania szybkiego wozu na sezon 2014". McLaren jak Williams choć sezon 2013 może już spisać na straty, raz po raz zapowiada, że nie porzuci rozwoju tegorocznego bolidu dla zintensyfikowania budowy zupełnie nowego auta na przyszły rok. Jednak Michael teraz zaznaczył: „Jeśli chodzi o wprowadzanie poprawek do samochodu, okres zamknięcia fabryk na wakacyjną przerwę będzie naturalnym momentem dla większości teamów, aby zacząć odpuszczać obecny sezon i przekładać wszystkie zasoby na następny".