Sainz Jr uderzył w bandę z siłą 46G

Zespół Toro Rosso ujawnił szczegóły groźnego wypadku Carlosa Sainza Juniora na ostatnim treningu Formuły 1 w Rosji.

Tegoroczny debiutant wpadł w poślizg na głębokim dohamowaniu do zakrętu nr 13 toru Sochi Autodrom, sunął po betonowej ścianie, a następnie uderzył przodem w bariery TecPro tak, że aż wbił się pod nie. Hiszpan jednak nie odniósł żadnych obrażeń i o ile opuścił kwalifikacje, ponieważ w ich trakcie przechodził badania w szpitalu, o tyle przystąpi do dzisiejszego wyścigu za zgodą lekarza FIA.

Jak się okazało, Sainz Jr uderzył w bandę z siłą 46G. Wcześniej stracił kontrolę nad bolidem przy prędkości aż 307 km/h, ale zanim doszło do pierwszego uderzenia w ścianę, zwolnił do 204 km/h, a na bariery TecPro wpadł z prędkością 150 km/h. „To nie był jego błąd"

Szef Toro Rosso - Franz Tost wyjaśniał, że wypadek nie był pokłosiem ani błędu kierowcy, ani awarii bolidu.

Jak się okazało, tuż przed zdarzeniem Sainz Jr zmienił mapowanie hamulców i gdy zahamował, tylne koła się zablokowały.

„To nie był jego błąd, bolid po prostu wymknął się spod kontroli". - powiedział Tost. Zrezygnuje, jeśli będzie się źle czuł

21-latek jest nieco obolały i zapowiedział, że jeżeli nie będzie się czuł na siłach jechać, wróci do garażu.

„Nie mam siniaków, ale jak możecie sobie wyobrazić jestem trochę zesztywniały i obolały". - mówił.

„Aczkolwiek to nic takiego, by nie dało się tego pozbyć za pomocą środków przeciwbólowych".„Zacznę wyścig, a jeśli nie będę mógł ruszać szyją czy coś podobnego, wycofam się. Ale czuję się absolutnie gotowy wystartować".

Spytany, czy odczuwa niepokój wracając do kokpitu, syn dwukrotnego mistrza świata w rajdach odparł: „Szczerze mówiąc nie. To tylko kolejne zawody".

„Wczorajszy wypadek był trudnym przeżyciem, ale zostawiłem go już za sobą. Na pierwszym okrążeniu będą trochę emocje na zakręcie nr 13, ale potem będzie już wszystko normalnie".