Rosberg przegrał pierwszy rząd na ostatnim zakręcie

Nico Rosberg wierzy, że gdyby nie uślizgnął się swoim Mercesedem w finałowym zakręcie toru Shanghai International Circuit na najważniejszym okrążeniu kwalifikacyjnym, do jutrzejszego wyścigu o GP Malezji ruszałby tak jak zespołowy partner Lewis Hamilton z pierwszej linii.

Podczas gdy Hamilton wywalczył dziś Srebrną Strzałą pole position, Rosberg pojechał 0.4 sekundy wolniej i zajął czwarte miejsce. Niemiec tłumaczył, iż z powodu awarii hydrauliki na sobotnim treningu nie wypróbował należycie miękkich opon przed kwalifikacjami, lecz i tak Mercedes zdobyłby kwalifikacyjny dublet, gdyby on uniknął błędu przy pokonywaniu finałowego łuku w Q3. Do drugiego Kimiego Raikkonena zeszłoroczny triumfator GP Chin stracił tylko 0.1 sekundy. „Kłopot z hydrauliką trochę mi zaszkodził, ponieważ nie pozwolił dziś rano poćwiczyć przed czasówką i zoptymalizować ustawień". - mówił Rosberg. „Przez całe kwalifikacje byłem nieco w tyle, ale ogólnie wszystko szło dobrze. Ostatnie okrążenie było solidne, aż do finałowego zakrętu, gdzie niestety po prostu trochę nabałaganiłem. Mały błąd prawdopodobnie kosztował mnie dwie pozycje. Myślisz, że okrążenie jest zaliczone i już nic nie może pójść źle... Ale jednak może. Aczkolwiek czwarta lokata jest OK". Rosberg ustawiał bolid bardziej pod wyścig, dlatego oczekuje poprawić jutro swoją pozycję, a więc stanąć na podium.

„Przez cały weekend myślałem o niedzielnych zawodach, bo ma być podczas nich cieplej, a to może zaskoczyć niektórych kierowców". - wyjaśniał Nico. „Z tego względu jestem dosyć pewny siebie przed wyścigiem, mam solidną pozycję startową. Jestem przekonany, że mogę przesunąć się do przodu, ale jak bardzo? Zobaczymy".