Rosberg cieszy się "znacznie większą" przewagą Mercedesa nad Ferrari

Nico Rosberg najlepszy w dzisiejszym wyścigu Formuły 1 o GP Hiszpanii, cieszy się nie tylko z odrobienia części straty w punktacji do zespołowego partnera z Mercedesa - Lewisa Hamiltona, ale także ze "znacznego" wzrostu przewagi szybkości bolidu jego teamu nad samochodem Ferrari tego weekendu. Niemiec odniósł pierwsze zwycięstwo na pięć dotąd rozegranych rund sezonu 2015, w którym pomógł mu rodak Sebastian Vettel, wciągając Hamiltona w pojedynek ze sobą po słabym starcie panującego mistrza świata.

As Ferrari jednak ostatecznie minął metę blisko pół minuty za Hamiltonem i aż 45 sekund za Rosbergiem, chociaż Scuderia przywiozła na pierwszy europejski wyścig jeden ze zdecydowanie największych pakietów poprawek do bolidu spośród wszystkich stajni. Zapytany, czy strata Ferrari go zaskoczyła, Rosberg odparł: „Tak, bo jest znacznie większa niż w ostatnich wyścigach.

„To naprawdę wielki krok naprzód dla nas pokazujący, że mamy niesamowity zespół teraz. Wygraliśmy z Ferrari wyścig zbrojeń tego weekendu, to ważna oznaka na resztę sezonu.

„W pewnym momencie zacząłem mieć nadzieję, że może Sebastian utrzyma Lewisa za sobą - nie byłoby to korzystne dla ekipy, ale dla mnie tak. Oczywiście każde rozstrzygnięcie jest jakimś kompromisem.

„Jednak lepiej odrobić siedem punktów niż żadnego. Po dłuższej przerwie każdy przywiózł ulepszenia, a my wciąż dominujemy w taki sposób. Fantastycznie to widzieć". - podsumował.Vettel: GP Hiszpanii niemiarodajne

Jednak Vettel próbował studzić optymizm Rosberga przekonując, że Ferrari straciło zamiast zyskać do Mercedesa na torze Barcelona-Catalunya bardziej przez charakterystykę tej pętli czy panujące warunki, nie dlatego, iż faktycznie cofnęło się w konkurencyjności.

„Nie uważam, by tak było naprawdę". - odpowiedział spytany, czy Ferrari się osunęło.

„Weź średnią z pięciu pierwszych wyścigów i będziesz miał obraz rzeczywistości.

„Trzeba być uczciwym - na jednych torach będziemy mocniejsi niż na innych.

„Nie jesteśmy zadowoleni z naszej straty tutaj. Z jakiegoś powodu nie byliśmy konkurencyjni w Barcelonie, choć poprawiliśmy samochód".

Vettel przyznał, że nie liczył na pozostanie przed Hamiltonem do mety. Obrońca tytułu nie mogąc z powrotem wyprzedzić go na torze, przeskoczył dzięki zmianie strategii z dwóch na trzy pit-stopy.

„Wiedziałem, że będzie ciężko utrzymać Lewisa za plecami - pod koniec był sporo szybszy". - mówił Sebastian.

„Mieliśmy trochę szczęścia w pierwszych pit-stopach, skorzystaliśmy na problemie rywala (Hamiltonowi zakładano dłużej jedno z kół - przyp. red.) i pozostaliśmy przed nim.

„Gdy zaś Lewis zjechał wcześniej na drugi postój, aby robić trzy pit-stopy, najlepszą opcją dla nas było utrzymywanie swojej taktyki.

„Biorąc pod uwagę szybkość Mercedesów trzeba przyznać, że zasłużyli na dublet.

„Przywieźliśmy tutaj pewne poprawki, które zadziałały i jestem przekonany, że za parę kolejnych zawodów będziemy ponownie rosnąć w siłę". - dodał.