Rosberg bagatelizuje stratę do Hamiltona

Nico Rosberg tłumaczył dużą stratę do Lewisa Hamiltona w kwalifikacjach Formuły 1 do GP Australii niezłożeniem czystego okrążenia i jest przekonany, że wciąż może pokonać zespołowego partnera z Mercedesa w pierwszej eliminacji sezonu 2015.

Rosberg najszybszy na obu piątkowych treningach, dziś przegrał z broniącym mistrzowskiego tytułu Hamiltonem niespodziewanie aż o 0.594 sekundy po tym, jak w Q3 najpierw odpuścił swój pierwszy przejazd ze względu na zwiedzenie pobocza, następnie podczas drugiej próby zepsuł pierwszy sektor.

„Przede wszystkim Lewis jechał dzisiaj imponująco, wykonał niesamowitą robotę i cały czas dopinał swego". - mówił Niemiec. „Ja też miałem szybkość, tylko po prostu nie złożyłem dobrego kółka.

„Nie martwię się o swoje tempo ani trochę, szczerze mówiąc.

„Na długich przejazdach byłem bardzo mocny, więc miejmy nadzieję jutro będę mógł się zrewanżować.

„Teraz muszę zadowolić się drugim miejscem. Kwestia zwycięstwa cały czas pozostaje otwarta".

Rosberg zaprzeczył, by do jego błędów przyczyniły się problemy z ustawianiem modelu W06, o których informowali wczoraj obaj kierowcy Mercedesa.

„Miałem korzystny balans i samochód był bardzo dobry". - zapewniał Niemiec. Hamilton rok temu po starcie z pole position sensacyjnie nie zdobył żadnych punktów w Australii, odpadając szybko przez awarię.

Brytyjczyk nie chce powtórki, z drugiej strony stwierdził, że nie załamałby się nią mając świadomość po sezonie 2014, iż jest w stanie pokonać Rosberga w końcowej klasyfikacji nawet jeśli trafiają go usterki techniczne.„Nie jest tak, że to nie ma znaczenia, ale ubiegłego roku pierwszy wyścig nie był dla mnie udany i świat się nie skończył". - tłumaczył.

„Plan na jutro to zaliczyć lepszy początek sezonu niż ostatnio".