Ricciardo nie robi sobie nadziei na podium w sezonie 2019

Daniel Ricciardo zdobył już 29 podiów w Formule 1, ale nie spodziewa się wywalczyć ani jednego podczas pierwszego sezonu startów bolidem Renault. Chyba, że dopisze mu szczęście w jakimś chaotycznym wyścigu.

Australijczyk latem zadziwił wszystkich postanawiając przejść na 2019 rok do fabrycznego zespołu francuskiego koncernu. Wszak dziś jeździ dla Red Bulla, który należy do ścisłej czołówki, natomiast jego przyszły pracodawca tkwi w środku stawki. Renault jednak liczy na odnoszenie pojedynczych zwycięstw w 2020 roku i na podjęcie walki o mistrzostwo świata w sezonie 2021, w którym F1 ma zostać poddana kolejnej wielkiej rewolucji technicznej.

Ricciardo podziela nadzieje producenta aut spod znaku diamentu i jest gotów przecierpieć następny rok dla sukcesów w późniejszych latach. „Sądzę, że realistyczne jest myślenie, iż shoey na podium (tradycja świętowania sukcesu piciem szampana z buta - red.) może przyjść w 2020 roku". - mówi.

„Nie chcę wykluczać podium w następnym sezonie, ale realnie patrząc, sądzę że chcąc je zdobyć, potrzebowałbym określonych okoliczności, szalonego wyścigu takiego jak ten w Baku w 2016 roku, czy coś podobnego".

„Uważam, że zajmie nam 12 miesięcy dojście do pozycji kandydatów do podium, ale taka jest ich trajektoria".

Renault robi postępy i obecnie plasuje się na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej konstruktorów, lecz wciąż zdecydowanie odstaje szybkością od Mercedesa, Ferrari oraz Red Bulla.