Formuła 1  »  Aktualności F1  »  Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya
Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya

Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya

2016-01-05 - G. Filiks     Tagi: Formuła 1, Adrian Newey, Red Bull
Słynny guru techniczny Red Bulla - Adrian Newey uważa zmiany szykowane w Formule 1 na sezon 2017 za niewystarczające.

Sugerowano, że przyszłoroczna rewolucja techniczna, która ma przynieść bolidy m. in. szybsze o 5-6 sekund na okrążeniu, skusi Neweya do ponownego zaangażowania się w F1 na pełen etat, ale legendarny konstruktor narzeka na jego zdaniem zbyt małą skalę przekształceń przepisów. „Zmiany regulaminu dają szansę, aby zrobić coś inaczej". - mówił. „Jednak przepisy omawiane na sezon 2017 w rzeczywistości nie różnią się tak bardzo od obecnych".

„Będą nieco szersze opony, nieco zmodyfikowana aerodynamika. Żadnych fundamentalnych różnic".


Brytyjczyk żalił się też na dominację silnika w erze hybrydowych jednostek napędowych V6 turbo i spowodowaną tym niezdolność Red Bulla do podjęcia walki o odzyskanie mistrzowskich tytułów.
„Jeśli weźmiesz silnik Mercedesa albo Ferrari, i tak nie dostaniesz takiego samego, jak ich fabryczne zespoły - przynajmniej nie taką samą elektronikę". - stwierdził.

„Dlatego znajdujemy się w sytuacji, w której dzisiaj tylko fabryczny team Mercedesa i być może fabryczny team Ferrari mogą wygrywać wyścigi oraz zdobywać tytuły, bo F1 jest tak bardzo zdominowana przez silnik".



źródło: The National

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
6

Komentarze do:

Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya

Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya
Bzik 2016-01-06 10:58
No jasne...! Ale powtykanie dyfuzorów, skrzydełek i licho wie czego jeszcze to już jest ok. brawo...
Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya
Skoczek120 2016-01-06 12:11
Newey ma rację. Ale co się dziwić, jak piecze nad nowymi przepisami sprawują potentaci. ;]
Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya
damian19 2016-01-06 13:01
Newey ma rację w obecnej sytuacji po skłuceniu się z Renault nie mają szansy na odzyskanie mistrzostwa, jeśli nie planują szybkiego odejścia z F1 to powinni spróbować zbudować swój własny silnik
Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya
xsawierr 2016-01-06 13:57
Newey to niech spieprza z F1 oszust zasrany,jego wiedza to interpretacja przepisów,a nie technika i fizyka-tacy konstruktorzy są zbędni w F1!!!!!! Każdy jego sukces polegał na luce w regulaminie,a jak już ten został zacieśniony i uszczelniony pan Newey nie ma co szukać w F1. Więc niech rwie na bambus razem ze swoimi puszkami!!!!
Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya
Adrza1 2016-01-06 14:33
Xxawier mercedes z rossem brawnem zrobili większy szwindel ułożyli regulamin silnika i przed ujawnieniem go innym producentom zaczęli prace nad swoim. przy tym newey to mała myszka
Rewolucja techniczna w F1 na sezon 2017 za mała dla Neweya
panafinea 2016-01-06 19:02
Znajdowanie luk w przepisach jest tak stare, jak sama F1 i nie ma się tu na co obruszać. To normalne. W erze zwycięstw RBR istniał jednak pewien deal między FIA i RBR. Ich auto "wyginało" się na torze w sposób nienormalny, ale niczego nieregulaminowego się nie dopatrzono. Tratatata, bo nie chciano. Problemem producenta oranżady jest to, że nigdy nie będą mogli liczyć na najlepszy silnik, stąd płacz Newey'a o zbyt małą rolę aero w przepisach na 2017. Może niech oranżada znajdzie sobie dostawcę silnika spoza rywali-producentów w F1, a nie żąda najlepszego od nich, bo go NIGDY nie dostanie i kwita. Płacz o "przewodnią rolę silnika" niczym się nie różni od płaczu nad "przewodnią rolą aero", bo ta również tworzy mnóstwo problemów dla widowiskowości. Muszą zrozumieć jedno, uczestnicząc w F1. Ich udział nie może być marketingiem dla napoju w supermarketach, bo to krzywe zwierciadło uczestnictwa w F1. Droga donikąd. McLaren i Williams też nie produkują silników, ale nigdy nie podpalali i nie sabotowali tej serii, kiedy nie wygrywali. Nigdy. Tutaj się wygrywa, ale i przegrywa. Nieustannie pracuje się, dążąc do sukcesów. Czeka się na nie czasem wiele lat. Jeśli tego RBR nie chce zrozumieć, a raczej nie chce, bo nie i już, to najlepiej niech się pakuje i poszuka sobie innej piaskownicy.