Red Bullowi działają poprawki

Daniel Ricciardo był zadowolony po przedostatnim dniu zimowych testów Formuły 1 na torze Barcelona-Catalunya mimo uzyskania najgorszego czasu bolidem Red Bulla wyjaśniając, że zamontowane do niego w tym tygodniu nowe części działają i pomagają eliminować słabości samochodu.

Australijczyk stracił wczoraj 2.7 sekundy do najszybszego Lewisa Hamiltona z Mercedesa, ale skupiał się na długich przejazdach z pośrednimi oponami i zamiast zaniepokojenie, wyraził satysfakcję postępami przy przygotowaniach modelu RB11 do sezonu. „Myślę, że bolid ma dużo potencjału". - mówił. „Dodaliśmy mu parę usprawnień i czuję, iż są krokiem w dobrym kierunku.

„Widzę, że zaczynamy rozwiązywać pewne nasze niedoskonałości z ubiegłego roku, więc jest dobrze.

„Nie mogę mówić zbyt konkretnie, ale jest parę rzeczy w aerodynamice, które jak sądzę zaczynamy lepiej rozumieć.

„(...) A na Melbourne mamy kolejne poprawki.

„Co do silnika Renault, też dochodzimy do miejsca, w którym powinniśmy być. Wciąż zostało trochę niewydobytych osiągów, ale wiedzieliśmy, że na wykorzystanie tych będzie potrzeba czasu.

„Zdecydowanie jesteśmy teraz w lepszym położeniu niż rok temu, choć wciąż mamy pewne elementy do doszlifowania".

Red Bull jeszcze nie odkrył kart

Czerwone Byki nie błyszczą tempem przez całe ostatnie testy, lecz Ricciardo podkreślał, że w przeciwieństwie do innych czołowych zespołów jeszcze nie wypuściły swojego bolidu na miękkim ogumieniu z małym ładunkiem paliwa.

Bądź co bądź przyznał jednocześnie, iż RB11 wygląda lepiej na długich przejazdach niż na krótkich.

„Nie uważam, byśmy już pokazali naszą prawdziwą szybkość, wyjeżdżając słabo zatankowanym samochodem". - powiedział.

„Natomiast tempo przy dużym obciążeniu paliwem jest nieco lepsze niż oczekiwaliśmy. Wygląda obiecująco.

„Układ siły w stawce zobaczymy dopiero w Melbourne, gdy wszyscy będą tak samo zatankowani, aczkolwiek myślę, że na dzisiaj jesteśmy mocniejsi na długich przejazdach". - dodał.