Formuła 1 » Aktualności F1 » Red Bull dumny z twardego stanowiska ws. opon. "Inni nie mieli jaj"

Red Bull dumny z twardego stanowiska ws. opon. "Inni nie mieli jaj"
2013-08-19 - G. Filiks Tagi: Red Bull, Christian Horner, Opony, Pirelli
Szef Red Bull Racing - Christian Horner czuje dumę, że jego zespół miał odwagę obstawać przy krytyce opon Pirelli, aż te nie zostały poprawione i przestały narażać kierowców na niebezpieczeństwo.
Przedstawiciele Czerwonych Byków nie raz w bardzo ostrych słowach wypowiadali się na temat tegorocznego ogumienia dla Formuły 1. Niepochlebne opinie poza Hornerem padały z ust m. in. Sebastiana Vettela, konsultanta stajni Helmuta Marko, a przede wszystkim jej właściciela Dietricha Mateschitza. Niektórzy rywale jak Ferrari zarzucali Red Bullowi, że narzeka tak naprawdę nie z powodu obaw o bezpieczeństwo, a o swoją konkurencyjność, bo opony odpowiadały bolidowi mistrzów świata mniej niż większości wozów jego bezpośrednich konkurentów.
Weta w sprawie zmodyfikowania ogumienia zniknęły, gdy wyścig o GP Wielkiej Brytanii storpedowały eksplozje "czarnego złota F1". Jak przekonuje teraz Horner, inni w głębi serca podzielali obawy Red Bulla, lecz bali się o nich głośno powiedzieć.
„Byliśmy po prostu szczerzy, nie ukrywaliśmy problemu dla poprawności politycznej". - cytuje szefa Red Bulla serwis Autosport. „Uważaliśmy ówczesną sytuację za zbyt skrajną. Mówiliśmy publicznie to, co słyszeliśmy na prywatnym gruncie od wielu ludzi. Ci jednak być może nie mieli jaj, aby wyrazić swoje zdanie głośno.
„Nasze stanowisko było bardzo twarde i na szczęście coś zrobiono. Czy poczynione kroki wpływają na nas niekorzystnie, czy pomagają - nie mam pojęcia.
„Nie sądzę, by faktycznie cokolwiek zmieniały. Skorzystała po prostu cała Formuła Jeden".
Na lipcowe GP Niemiec wprowadzono tylne opony z oplotem kevlarowym, zaś trzy tygodnie później w GP Węgier całkowicie powrócono do konstrukcji produktu Pirelli z sezonu 2012.
„Widać, że teraz kierowcy podczas wyścigów mogą cisnąć dużo bardziej". - dodał Horner.
Przedstawiciele Czerwonych Byków nie raz w bardzo ostrych słowach wypowiadali się na temat tegorocznego ogumienia dla Formuły 1. Niepochlebne opinie poza Hornerem padały z ust m. in. Sebastiana Vettela, konsultanta stajni Helmuta Marko, a przede wszystkim jej właściciela Dietricha Mateschitza. Niektórzy rywale jak Ferrari zarzucali Red Bullowi, że narzeka tak naprawdę nie z powodu obaw o bezpieczeństwo, a o swoją konkurencyjność, bo opony odpowiadały bolidowi mistrzów świata mniej niż większości wozów jego bezpośrednich konkurentów.
Weta w sprawie zmodyfikowania ogumienia zniknęły, gdy wyścig o GP Wielkiej Brytanii storpedowały eksplozje "czarnego złota F1". Jak przekonuje teraz Horner, inni w głębi serca podzielali obawy Red Bulla, lecz bali się o nich głośno powiedzieć.
„Byliśmy po prostu szczerzy, nie ukrywaliśmy problemu dla poprawności politycznej". - cytuje szefa Red Bulla serwis Autosport. „Uważaliśmy ówczesną sytuację za zbyt skrajną. Mówiliśmy publicznie to, co słyszeliśmy na prywatnym gruncie od wielu ludzi. Ci jednak być może nie mieli jaj, aby wyrazić swoje zdanie głośno.
„Nie sądzę, by faktycznie cokolwiek zmieniały. Skorzystała po prostu cała Formuła Jeden".
Na lipcowe GP Niemiec wprowadzono tylne opony z oplotem kevlarowym, zaś trzy tygodnie później w GP Węgier całkowicie powrócono do konstrukcji produktu Pirelli z sezonu 2012.
„Widać, że teraz kierowcy podczas wyścigów mogą cisnąć dużo bardziej". - dodał Horner.
źródło: autosport.com
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Red Bull dumny z twardego stanowiska ws. opon. "Inni nie mieli jaj"
Podobne: Red Bull dumny z twardego stanowiska ws. opon. "Inni nie mieli jaj"



Podobne galerie: Red Bull dumny z twardego stanowiska ws. opon. "Inni nie mieli jaj"

Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit KTM
Newsletter
Galerie zdjęć