Red Bull Racing pracuje nad KERS

Christian Horner - szef Red Bull Racing - przyznał, że inżynierowie jego zespołu szykują system KERS już na najbliższe wyścigi.

Zespoły, które zrezygnowały z użycia KERS na początku sezonu zyskały na tej decyzji ogromną przewagę. Po wielu miesiącach rozwoju system doładowania elektrycznego zaczyna dawać duże korzyści. Pokazał to poprzedni wyścig rozegrany na Węgrzech, gdzie z najlepszej strony pokazali się kierowcy McLarena i Ferrari. Wyraźnie widać, że w poprzednim wyścigu oraz tutaj w Walencji doładowanie daje spore korzyści, dlatego Wciąż rozwijamy KERS" - powiedział Christian Horner. Szef Red Bulla przyznał, że zespół rozważa zastosowanie doładowania już w Belgii, gdzie jest dużo długich prostych. Kolejny wyścig w kalendarzu, czyli Grand Prix Włoch, które rozegrane zostanie na słynnym torze Monza, powinien być szczególnie udany dla kierowców dysponujących systemem KERS. Jak pamiętamy zespół BMW Sauber, który był największym zwolennikiem tego systemu zrezygnował z niego po kilku pierwszych nieudanych wyścigach, co pod koniec sezonu ponownie mści się na ekipie Roberta Kubicy. Williams, Toyota i Red Bull nie zaprzestały prac nad swoimi systemami.

Zawodnicy zespołu Brawn GP teoretycznie mógliby używać systemów Mercedesa, tych samych co McLaren. "Ze względu na modyfikacje, które wprowadziliśmy do nadwozia, aby zainstalować inny silnik samochód zrobił się znacznie cięższy i z tego względu nie jesteśmy teraz w stanie używać KERS" - powiedział Ross Brawn.

Brytyjczyk uważa, że wprowadzenie KERS na tym etapie mistrzostw to zbyt duże ryzyko."Wprowadzenie hybrydy może im się zupełnie nie udać. To całkiem spore wyzwanie, wprowadzić coś takiego w połowie sezonu, bez możliwości testowania" - powiedział Brawn o planach Red Bulla.