Raikkonen wierzy, że jeszcze nadaje się na kierowcę Ferrari

Kimi Raikkonen ufa, że wciąż jest wystarczająco dobry na jeżdżenie w Formule 1 dla Ferrari, które zastanawia się czy przedłużyć kontrakt byłemu mistrzowi świata.

Według niektórych nadchodzące GP Węgier może być ostatnią szansą Raikkonena na zachowanie kokpitu, ponieważ przed następnym wyścigiem już wygaśnie opcja w umowie Fina na przedłużenie jej na 2016 rok. Jednocześnie nasilają się pogłoski o negocjacjach Scuderii ws. wykupu z Williamsa rodaka "Icemana", Valtteriego Bottasa. Dyrektor techniczny Ferrari - James Allison stwierdził niedawno, iż Raikkonen dorównuje szybkością liderowi ekipy Sebastianowi Vettelowi, a jego 59-punktowa strata do Niemca wynika tylko z popełniania błędów za kierownicą.

Sam Kimi też wierzy, że ma odpowiednie umiejętności na ściganie się czerwonym bolidem. „Nie widzę sensu jeżdżenia, jeżeli nie wierzyłbyś w swoją szybkość". - powiedział 35-latek. „Na pewno ją mam.

„Pokazywałem to wielokrotnie, ale jeśli spojrzysz na wyniki i punkty, czasami ich liczba nie odzwierciedla twojej szybkości".

Raikkonen nie pozostawił wątpliwości, że liczy na kontynuowanie kariery ze stajnią z Maranello. Wcześniej zapowiedział, iż w przypadku utraty posady w Ferrari opuści F1. „Jakoś co roku jest tak samo - nie ma znaczenia, czy mam kontrakt, czy go nie mam". - tłumaczył. „Nie mam umowy na następny sezon, ale jest opcja w aktualnej.

„Dałem jasno do zrozumienia zespołowi, jakiego scenariusza chciałbym. Pragnę zostać tutaj na następny rok. Ale nie wiem więcej niż wy.

„(...) Na pewno poznam decyzję pierwszy, nie dowiem się o niej z mediów".