Raikkonen nie wierzy w zdobycie tytułu bez ani jednego wygranego wyścigu

Kimi Raikkonen twierdzi, że chociaż teoretycznie można tego dokonać, nie sięgnie po tegoroczne mistrzostwo, jeżeli sezon 2012 zakończy bez zwycięstwa. W trakcie trwającej kampanii reprezentant Lotusa już sześciokrotnie stawał na podium, ale nigdy na jego najwyższym stopniu. Sześć wyścigów przed finiszem czempionatu okupuje trzecie miejsce klasyfikacji generalnej kierowców, mając 45 punktów straty do pierwszego Fernando Alonso i 16 do drugiego Sebastiana Vettela. Jest jedynym zawodnikiem z pierwszej siódemki tabeli łącznej, któremu brakuje triumfu. „Ciężko powiedzieć - zbyt wiele rzeczy może się zdarzyć podczas najbliższych rund". - odparł Raikkonen spytany, czy to możliwe, by wywalczył tytuł nie wygrywając wyścigu. „ Matematycznie są na to szanse, ale osobiście czuję, że trzeba zwyciężyć przynajmniej jedne zawody, aby zostać czempionem. Musiałoby dojść do jakichś wielkich dramatów, żebym bez wygrania ani jednego wyścigu odebrał tytuł Fernando lub Sebastianowi. Wszystko co mogę zrobić, to dalej próbować odnieść triumf. Tylko to jest moim celem, za każdym razem gdy wsiadam do bolidu".

Kimi liczy na poprawę formy Lotusa po GP Singapuru, w trakcie którego przez trudności ze zgraniem samochodu nie potrafił rzucić wyzwania czołówce, ale nie obiecuje, że podczas przyszłotygodniowego GP Japonii rzeczywiście odzyska dawną konkurencyjność. „Powinniśmy mieć jakieś nowe części". - powiedział, odnosząc się do najlbiższego wyścigu. „(...) Wiemy, że w aucie drzemie szybkość, trzeba tylko znaleźć właściwe ustawienia, by ją wykorzystać. Damy z siebie wszystko, by wejść na podium, lecz jest coraz trudniej, rywale nieustannie usprawniają swe wozy.

„Naturalnie musimy wykonać krok naprzód względem Singapuru - gdzie byliśmy daleko z tyłu, by podjąć walkę o topowe pozycje. Nie da się przewidzieć, jak konkurencyjny będzie nasz bolid podczas kolejnych zawodów. Trzeba poczekać do piątkowych treningów".