Raikkonen liczy na walkę z Red Bullami

Kimi Raikkonen jest przekonany, że jego Lotus ma wystarczające tempo, aby podczas niedzielnego wyścigu o GP Abu Zabi rzucić wyzwanie bolidom Red Bulla.

Fin wywalczył w kwalifikacjach piątą pozycję, którą zamierza zamienić na czwartą po starcie zawodów, wyprzedzając Pastora Maldonado. "Iceman" podbudowany imponującymi osiągami, jakie zaprezentował w zeszłotygodniowym GP Indii wierzy, że jeśli szybko upora się z ruszającym bezpośrednio przed nim samochodem Williamsa, będzie mógł zaatakować też Sebastiana Vettela i Marka Webbera. Zdaje sobie jednak sprawę, iż jeżeli utknie za wolniejszym rywalem, tak jak ostatnio za Felipe Massą, czołówka znów mu ucieknie.

„Jeżeli po starcie wskoczymy zaraz za Red Bulle, jest spora szansa, że się z nimi utrzymamy i miejmy nadzieję coś im zrobimy". - powiedział Raikkonen serwisowi Autosport, spytany o swoje nadzieje na podjęcie walki z mistrzami świata. „Ale jeśli utkniemy za wolniejszym autem, to uratować nas będzie mógł tylko albo błąd kierowcy go prowadzącego, albo wyprzedzanie za pomocą pit-stopu. Ale wtedy jest już za późno na ściganie liderów. „Podobną historią był ostatni wyścig. Gdybyśmy zakwalifikowali się do niego na takim miejscu, na jakim powinniśmy, byłaby zupełnie inna historia. Obyśmy jednak znaleźli się bezpośrednio za Red Bullami, nie zgubili ich i coś im zrobili".

Raikkonen przyznał, że z powodu słabej prędkości maksymalnej Lotusa, wyprzedzać mu na torze - nawet przy pomocy DRS - będzie raczej ciężko. Największe nadzieje na marsz w górę stawki Kimi wiąże z przeskakiwaniem rywali w trakcie zjazdów do alei serwisowej. „Ostatnio byliśmy szybcy jeśli chodzi o ogólny czas okrążenia, ale nie na prostej. Sytuacja nie uległa zmianie ani trochę. Jeżeli znajdziemy się za bolidami o podobnym tempie, będziemy mogli za nimi podążać, następnie spróbować coś zrobić w pit-stopie". - wyjaśnił.

Zespołowy partner Romain Grosjean wystartuje drugim Lotusem z 10. pola.