Punkty za kwalifikacje od sezonu 2009?

Fani Formuły 1 zdążyli się już przyzwyczaić, że wraz z postępami prac komisji FOTA nad uatrakcyjnieniem rozgrywek, pojawiają się coraz bardziej oryginalne pomysły na ożywienie rywalizacji.

Rozmowy, jakie miały miejsce w Chinach podczas dni poprzedzających weekend wyścigowy były bardzo owocne. O ich efektach poniżej.

Tym razem na celowniku obradujących znalazły się punkty. Szczegółowo rzecz ujmując - kierowca, który wykręci najszybsze kółko podczas Q2 miałby zostać nagrodzony jednym punktem, który byłby brany pod uwagę podczas obliczania kolejności w klasyfikacji kierowców.

Kolejną kwestią miałaby być dłuższa eksploatacja silnika - wedle ustaleń komisji jedna jednostka napędowa będzie musiała wytrzymać trzy wyścigi.

Co prawda jest to na razie ogólny zarys ewentualnych propozycji, jednak już powoli daje się zauważyć, które z nich będą przedmiotem dalszych prac komisji.

Zanim jednak nowe rozwiązania zostaną przelane na papier w postaci regulaminu F1, będą musiały trafić do komitetu wykonawczego FOTA, w skład którego wchodzą szefowie wszystkich stajni. Najbardziej nowatorski wydaje się być pomysł nagradzania najlepszego kierowcy Q2. W innych seriach wyścigowych w tym GP2 jest on z powodzeniem stosowany, jednak i w F1 sama idea nie jest nowa. W latach 1950-59 punktem został nagradzany kierowca, który uzyskał podczas wyścigu najlepszy czas jednego okrążenia.

Jeśli zaś chodzi o silniki, to propozycja zmiany silnika co trzy wyścigi jest jednym z rozwiązań mającym na celu obniżenie kosztów.

Zespoły są również zgodne, co do ograniczenia ilości testów. Limit testowania ma być obniżony z dotychczasowych 30.000 do 20.000 kilometrów. Drużyny będą miały też cztery osobne dni na "praktyki" dla młodych kierowców.

W trakcie sezonu każda ze stajni będzie mogła pojawić się na teście tylko z jednym bolidem, podczas gdy w przerwie zimowej w dalszym ciągu będzie można sprawdzać dwa samochody.

Kolejną z propozycji ma być swoiste otwarcie Formuły 1 na fanów i uczynienie jej bardziej dostępnej i przystępnej. Kierowcy mają być zobowiązani do uczestniczenia w piątki w specjalnych sesjach rozdawania autografów, także nie będzie już tego typu zachowań:

Przewidziany jest także specjalne pomieszczenie z umieszczoną w nim kamerą, do którego mieliby się udawać zawodnicy, którzy odpadli w kwalifikacjach oraz ci, którym nie udało się ukończyć wyścigu.

Było o dostępności, czas na przystępność. Mianowicie chodzi o to, aby kibice wiedzieli jak zatankowany jest bolid oraz jaka ilość paliwa jest dolewana podczas pit-stopów.

Sporo czasu komisja poświęciła na omówienie kwestii długości wyścigu. Wstępnie miałby on zostać skrócony do 250 kilometrów lub do półtorej godziny.

Wszystkie omówione powyżej propozycje miałyby pojawić się w regulaminie F1 już od przyszłego sezonu. Jednak jak same zespoły przyznają, byłyby to rozwiązania doraźne. Wszyscy członkowie komisji podkreślali, że z bardziej radykalnymi zmianami należy się wstrzymać do momentu, kiedy przeprowadzi się gruntowną analizę rynku, aby ustalić oczekiwania publiki.

Co do jednej kwestii wszystkie zespoły są zgodne - nie chcą wprowadzenia zakazu tankowania podczas wyścigu.