Formuła 1  »  Aktualności F1  »  Przejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRS
Przejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRS

Przejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRS

2019-03-28 - G. Filiks     Tagi: Formuła 1, DRS, Ericsson, Bahrajn, Sakhir, IndyCar
Formuła 1 od kilku lat generuje manewry wyprzedzania przy pomocy DRS. Marcus Ericsson po przejściu do amerykańskiej serii IndyCar uświadomił sobie, że system nie jest najlepszym rozwiązaniem, ponieważ można się bez niego świetnie obejść.

DRS to skrót od Drag Reduction System, czyli systemu regulacji tylnego skrzydła bolidu. Jeżeli kierowca jedzie mniej niż sekundę za rywalem, na wybranych prostych może "otworzyć" tylny spojler, aby zmniejszyć docisk swojego samochodu i zwiększyć prędkość. Dzięki temu łatwiej mu zaatakować. Manewry wyprzedzania przeprowadzone z użyciem całego wynalazku są jednak poniekąd sztuczne oraz często łatwe.

Ericsson napisał na Twitterze, że w IndyCar nie ma DRS, a wciąż jest ciekawie. Zawodnicy bowiem częściej toczą "prawdziwe" pojedynki, ostrzejsze i bardziej ekscytujące. Szwed, który startował w F1 w pięciu poprzednich latach, skrytykował decyzję o dodaniu trzeciej strefy DRS na torze Sakhir, na którym jutro ruszy GP Bahrajnu.

„Nie jestem co do tego przekonany". - skomentował.

„Jedną ze wspaniałych rzeczy odkrytych dotąd przeze mnie w IndyCar jest to, że nie mamy DRS, w efekcie jest dużo więcej prawdziwych walk, koło w koło, zakręt po zakręcie".
„Nie czekasz na strefę DRS, aby wyprzedzić, po prostu atakujesz, kiedy nadarza się okazja".

„DRS może generować więcej wyprzedzań, ale czy naprawdę generuje więcej prawdziwych pojedynków na torze, które jak wierzę są tym, co chcemy widzieć?"

„Po prostu dorzucam swoje trzy grosze. Nie mówię, że mam receptę".
Przejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRSPrzejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRS
„Po prostu wiem, że z punktu widzenia kierowcy
(bez DRS) musisz być agresywniejszy i bardziej atakować kiedy masz szansę, w dowolnym miejscu na torze. Nie czekasz na strefę DRS, by przeprowadzić manewr w bezpieczny sposób".

Ericsson ponadto zwrócił uwagę, że na Sakhir i tak nie jest trudno wyprzedzać.

Warto też przypomnieć, iż Formuła 1 wzmocniła na sezon 2019 efekt DRS, zwiększając rozmiar tylnego skrzydła.
Przejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRSPrzejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRS
Seria IndyCar ma swoje urządzenie do wyprzedzania. Jest nim system "push to pass" zwiększający moc silnika. Ericsson stwierdził, że doładowanie to akurat "dobre narzędzie", pozwalające wyprzedzić na wyjściu z zakrętu, jeśli na wejściu rywal się obronił.

Aktualne władze F1 chcą usunąć DRS, ale dopiero gdy wypracują regulamin techniczny, który da bolidy sprzyjające wyprzedzaniu się. Pełniący w mistrzostwach funkcję dyrektora zarządzającego ds. sportowych Ross Brawn swego czasu wspominał o zamiarze wycofania regulacji tylnego skrzydła na sezon 2021, lecz później powiedział, że system ostatecznie może jednak zostać utrzymany.



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Przejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRS

Podobne: Przejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRS
Podobne galerie: Przejście z F1 do IndyCar pokazało Ericssonowi, jak niedoskonałym rozwiązaniem jest DRS
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit